niedziela, 13 kwietnia 2014

Magi x Noragami cz.2 czyli Pojawia się Yato

Nareszcie znalazłam czas by dodać tu cokolwiek ^^ Przed świętami mam wiele roboty - a tu porządki domowe, kiedy indziej spotkanie weekendowe z Kate (spotykamy się najczęściej w soboty na pogaduchy), w dodatku projekty na uczelnię (rysunki, ankiety, scenariusze zajęć, kolokwia itp.)! W tym wszystkim pragnę też się trochę wyluzować i obejrzeć coś z anime czy przeczytać sobie jakąś mangę ;) Więc sami widzicie, nie jest łatwo znaleźć czas jeszcze na zalogowanie się i naskrobanie czegoś na blogasku ;< Jednak teraz mamy kolejną niedzielę i znów powróciłam z nową notką XDD Zdecydowałam, że będzie to drugi rozdział crossovera Noragami i Magi, a dalsze dwie części opka o Magnostadt zostawię sobie na nieco później....

Tak więc zapraszam do czytania ;****

Cóż, Yukine po prostu miał focha i się do nikogo nie odzywał.
Postanowiłam się tym nie przejmować, bo miałam zebranie ze swoimi Generałami, poruszaliśmy bardzo ważne kwestie co do spraw politycznych i bariery magicznej Sindrii. Nagle jakoś słabo się poczułam i zakręciło mi się w głowie, a po chwili doznałam niezłego szoku! Patrzyłam na siebie dosłownie stojąc z boku. Dziwne i nieokreślone to uczucie widząc swoje ciało będąc poza nim.
-Co... co to ma być?! -wydarłam się na cały głos
-To boskie opętanie! Cześć, Ayumi, ja jestem Yato i od teraz przejmuję to ciało! -druga ja do mnie mrugnęła
-Ayumi-san! Co ty znów wyprawiasz w środku tak ważnej dyskusji? -Jafar na nas patrzył zirytowany
-Jaffi, to wcale nie ja.... -westchnęłam
-Jasna sprawa! Po prostu odrzućmy na bok te wszystkie wasze sprawy i skupmy się na pozyskaniu wyznawców! Myślisz, że od ilu lat jestem bogiem? -rzekła z wyższością druga ja, a właściwie to Yato w moim ciele
-Wyznawców? Bogiem? Wszystko z tobą dobrze, moja pani? -niepokoił się Jafar
-Oczywiście! Odtąd ja, Ayumi Alexius, dzisiaj zadebiutuję jako bogini tego miasta! -Yato przybrał bardzo dumną pozę, kładąc jedną nogę na stole 
-Może to wina jakiejś magii? -martwiła się Yamu
-To twoja wina, ty durna czarodziejko! -burzył się Sharrkan i zaczęli się kłócić
-Yey, Ayumi-chan jest taka wyluzowana! -cieszyła się Pitsi
Reszta zachowała spokój obserwując sytuację w ciszy.
-Kochani, uspokójcie się, to wcale nie jestem ja! -krzyczałam wściekła wymachując rękami stojąc przed Yato
-Patrzą prosto na mnie! Nie mogę się tym nacieszyć! -Yato się prezentował niczym modelka w moim ciele bardzo uradowany
-Nie! Nie patrzcie na mnie w takim stanie! To oszust podszywający się pode mnie! Posłuchajcie mnie! -rozpaczałam
 -To na nic. Nawet cię nie widzą. -wyjaśnił Yato
-Ty... Yato czy jak ci tam, wyłaź z mojego ciała! Natychmiast! Co ty najlepszego wyprawiasz?! Przez ciebie stanę się pośmiewiskiem dla swoich poddanych! -byłam wkurzona
-Jak już mówiłem, przejąłem twoje ciało. To boskie opętanie! Tak nawiasem mówiąc to śledziłem cię i tego małego od przyjazdu z Balbad. Chociaż to pierwszy raz kiedy kogoś opętuję. -Yato spokojnie usiadł na stole wymachując nogami
-Nie rób tak, to nie przystoi! Oddawaj moje ciało! -burzyłam się
-Ayumi, to też twój pierwszy raz, kiedy jesteś w takiej sytuacji? Ty też jesteś moją pierwszą! -Yato był mega podekscytowany
-Mówię ci, pospiesz się i oddawaj je! -teraz byłam też speszona, a on świetnie się bawił
Chciałam go złapać, ale uciekł i stanął przy wyjściu.
-Co należy do mnie, jest moje. A co należy do ciebie, też jest moje! Ale nie obawiaj się.... nie zrobię nic złego. -Yato wrednie się uśmiechnął
-Czarno to widzę! - załamałam się
-W porząsiu, idę zdobyć sobie paru wyznawców! -Yato zatoczył kółeczko i zwiał wesoło sobie podśpiewując
-Hej, wracaj tu! -wrzeszczałam za nim bezskutecznie
-I pomyśleć, że dziś mamy mieć tu gości. Przyjadą książęta Ren i Alibaba, a Ayumi-san tak się zachowuje... To nienormalne nawet jak na nią. -orzekł Jafar i poszedł segregować dokumenty
-Że co? Tym bardziej muszę odzyskać kontrolę! -przeraziłam się i pobiegłam przed siebie w poszukiwaniu świrniętego boga
A ten od razu oczywiście musiał namieszać.... Idąc korytarzem wpadł na Alibabę, który akurat szedł mnie odwiedzić i upadł udając wielki dramatyzm.
-Och, Ayumi-chan! Przepraszam, nic ci się nie stało? -pytał zatroskany blondyn
-Boooli. Chyba skręciłam kostkę. -dramatyzował Yato
Alibaba się zmieszał i od razu wziął ją na plecy chcąc poszukać pomocy u moich Generałów.
-A...Ayumi....chan, co ci się stało, że tak nagle wybiegłaś i na mnie wpadłaś? -zagadnął Alibaba
-Nic takiego. Po prostu stałam się bardziej szczera z moimi uczuciami. -szepnęła mu do ucha i mocniej się w niego wtuliła
Chłopak nie wiedział co o tym myśleć, przyspieszył kroku bardzo zarumieniony. Jednak w sali zebrań już nikogo nie było.
-Dziękuję. Proszę, nie krępuj się i wpadaj o każdej porze. - Yato zeskoczył z pleców blondyna i podał mu małą karteczkę
-Co to jest? -zdziwił się Alibaba
-Sam zobacz. -odparł Yato odwracając się na pięcie
-Hej, a twoja kostka?! -przejął się Saluja
-Koszt to zaledwie pięć jenów. W końcu to boska suma! -mrugnął Yato i sobie poszedł
-Do wynajęcia? Co ty wynajmujesz, Ayumi-chan?! Czy chodzi o to?! Na pewno! -Alibaba patrzył się na karteczkę z adresem jakiejś świątyni nieco zszokowany
-O nieee! Mój przyjaciel teraz sobie o mnie pomyślał nie wiadomo co! -panikowałam stając za nim i przyglądając się nie mniej dotknięta
-No dobra! Mogę teraz robić tyle rzeczy! -Yato wybiegł radośnie na zewnątrz pałacu
-O, Ayumi-dono, witaj. -powitał Hakuryuu
On, Kouha i Kougyoku właśnie przyjechali.
-A wy to.... nieważne! Będziecie pierwszymi moimi wyznawcami! Miło was poznać! -Yato wesoło do nich podbiegł
-Wyznawcami? Do reszty ci odbiło? -mruknął Kouha
-Ayumi-chan, co ci jest? Dziwnie się zachowujesz. -oceniła Hime
-Jest w porządku, naprawdę! To dla was! Z niecierpliwością czekam na zaproszenie, by wam towarzyszyć! Ale po zmroku muszę absolutnie odmówić, panowie. -dała wszystkim takie karteczki jak Alibabie i mrugnęła uwodzicielsko po czym sobie poszła zadowolona
Dwójka książąt Ren i Hime byli bardzo zaskoczeni takim moim niecodziennym zachowaniem.
-Ayumi - dono, co to właściwie ma znaczyć? -Hakuryuu nie odpuścił i podbiegł łapiąc ją za rękę
-Już mówiłam, że nic takiego. Uspokój się. Co chciałbyś do picia? -spytał słodko Yato
-Etto... może być woda... -wyjąkał książę
-No to już podaję! -od razu pobiegła do pałacu i po chwili podała mu elegancki kieliszek z wodą
-Proszę uprzejmie. A teraz już muszę lecieć! W końcu wyznawcy sami się nie znajdą. -westchnął
-Ayumi-dono? O czym ty mówisz? -Hakuryuu stał z kieliszkiem w dłoni patrząc na nią ze zdziwioną minką
-Tyle się staram, by zrobić dobre wrażenie i nic. A taki ze mnie zdolny chłopak. Rany, chciałbym urodzić się człowiekiem. -dramatyzował Yato
-Ech, mówisz jak jakaś nawiedzona. -zirytował się książę
-Ale zdecydowałem się podążać za pewną dziewczyną i trafiłem aż tutaj. Już więcej się nie zawaham! -zdeterminowany Yato zacisnął pięść i triumfalnie uniósł ją w górę
-Yato! Skończ już z tym! -wkurzona chciałam na niego naskoczyć, ale się odsunął i upadłam jak długa na ziemię
A świrnięty bóg znów uciekł zostawiając zszokowanego księcia samego.
-Yato! Wracaj! -wrzeszczałam za nim
Zaczęłam gonić swoje ciało, które przede mną uciekało XD
-Co to za gość w ciele mojej właścicielki? Robi, co mu się podoba... -Yukine to zauważył, ale nie wiedział co robić
On jako moje narzędzie potrafi dostrzec prawdziwą mnie poza moim ciałem.
Ja szukałam Yato bezskutecznie.
-Chyba będę zmuszona się poddać i pożegnać ze swoją reputacją. -westchnęłam zrezygnowana
Ale z drugiej strony....
-Nie mogę być słaba! W końcu jestem księżniczką Sindrii! Yato, szykuj się na rewanż! -nabrałam motywacji
Yato tymczasem zobaczył trenującego Sharrkana z Alibabą i tam podbiegł.
-Ayumi-chan, coś się stało? -Generał przerwał na chwilę swój trening
-Nie, po prostu chciałam wam życzyć powodzenia w treningu. A ty jak z nim wygrasz to ja.... ja zbiorę się na odwagę, by coś ci wyznać! Tak bardzo się wstydzę! -Yato zwrócił się rumieniąc do Alibaby, który teraz stał jak wryty
-No dobra.... to dam z siebie wszystko... -wyjąkał blondyn
-Hehe, Ayumi pomogła mi zdobyć więcej wyznawców. -chichotał przebiegle Yato
-Jejku i co ja mam z tym zrobić? Manipuluje moimi przyjaciółmi jak mu się podoba! -byłam zrozpaczona
Jednak Alibabie nie wychodziło i Sharrkan bez problemu osłaniał się przed jego marnymi ciosami miecza.
-Rany! Co ty wyprawiasz, chłoptasiu?! Nawet Ayumi byłaby lepsza! Ech, nie ma na to rady. Hej! Dawaj ten miecz! -Yato podbiegł i wyrwał Alibabie miecz po czym od razu powalił na plecy zdezorientowanego Generała
-Że... jak?! -blondyn był w szoku tak samo jak jego nauczyciel szermierki
-Łatwizna! tak właśnie należało to zrobić! -Yato stojąc nad Sharrkanem dumnie odrzucił włosy do tyłu wyprostowując się i oddając miecz Alibabie, bo cały czas mierzył nim w Generała
-A...Ayumi-chan? Serio się tego po tobie nie spodziewałem....Twoja szybkość ruchów naprawdę mnie powaliła. -wyjąkał białowłosy wstając i się otrzepując
-Wymiatasz, Ayumi-chan! To było świetne! -przyznał z podziwem Alibaba
-Widzisz? Oto dlaczego jestem jej Generałem! Jest naprawdę silna, nie uważasz? To ja ją tego nauczyłem! -Sharrkan obrócił na swoją korzyść popis Yato i teraz chwalił się przed blondynem
-Tak, jasne, że ci w to uwierzę.... -zirytował się Saluja



 









 -Za bardzo mu schlebiają! Ayumi, masz szansę teraz go złapać. -zwrócił się do mnie Yukine
-Och! Mój własny Generał mnie pochwalił! Sharrkan jest boski jeśli chodzi o szermierkę, ale nie sądziłam, że moje ciało też potrafi tak zwinnie się poruszać! T....to było niesamowite! Brawo! Brawo! Hurra dla mnie! -ekscytowałam się wesoło podskakując z nadmiaru emocji
-Nie przeszkadza ci to? -Yukine się na to zirytował
-A teraz wybaczcie, idę pod prysznic! -zaśmiał się Yato i odszedł od nich spory kawałek
-Pod prysznic? Czekaj no! -wściekła podbiegłam i kopnęłam go od tyłu tak, że aż upadł
-Co ty wyprawiasz? Przecież to twoje ciało. Nie liczysz się z tym? -jęknął leżąc obolały
-Koniec zabawy, Yato. Skoro do tego doszło, odbiorę swoje ciało siłą! -byłam poważna i zdeterminowana
Bez zastanowienia ruszyłam na świrniętego boga, ale się odsunął i to on teraz mnie powalił kopniakiem.
-Odsłoniłaś się! A tak w ogóle.... Ayumi, jakaś ty naiwna. Po opętaniu odebranie mi ciała jest niemożliwe. A teraz pod prysznic! -Yato z wyższością sobie poszedł
-Trzymaj się, Ayumi. -Yukine pomógł mi się pozbierać
Tymczasem Yato miał inne problemy przed sobą. Czyli kłopot z... rozebraniem się do prysznica XD
-Chwila moment. Jeśli posunę się dalej, ona naprawdę mnie zabije. Ale skoro przejąłem jej ciało to.... muszę przezwyciężyć tą przeszkodę! Jednak! Och, mimo wszystko muszę przezwyciężyć moje żądze! Przezwyciężę je... Nie, ale Ayumi...! Ale...! -bił się z myślami rozebrania z mojej sukienki cały zarumieniony
Łazienka, w której się znajdował była na drugim piętrze w pałacu i nikt się nie zorientował, że ktoś podłożył tam ukrytą kamerę
Na tarasie na dachu siedziała mała około 10- letnia brązowowłosa dziewczynka i chichotała gapiąc się w coś w rodzaju pomarańczowej komórki.
-Nareszcie przyszła! Jak ja ją uwielbiam! Ayumi-samaaa! -pasjonowała się
Nagle....
-Czy to nie Ayumi? -spytał Yukine stojąc za nią
-Co to za urządzenie i dlaczego w nim jestem? -zdziwiłam się spoglądając z nad jej ramienia
 -A....A....A...Ayumi-sama?! Co ty tu robisz? Kim jest ten chłopak?! -mała była zszokowana od razu się wycofując
-Ona nas widzi?! -zaskoczył się Yukine
-C....co to ma znaczyć? To powinno nagrywać się w czasie rzeczywistym, ale.... -brązowowłosa spojrzała w urządzenie, po czym na mnie
-Czekaj, to ty nagrywasz moje ciało?! To taka jakby ukryta kamera czy coś, prawda?! -wydarłam się wkurzona i zdziwiona zarazem
Mała schowała telefon do kieszeni zielonej sukienki.
-Nie oskarżaj mnie o dziwne rzeczy, Ayumi-sama! Jestem księżniczką z bardzo dalekiego kraju i tak się składa, że od dawna cię już podziwiałam! Przyjechałam tu sama, by z tobą zamieszkać, ale.... -wyznała
-Naprawdę? Niby skąd mnie znasz? Jak to możliwe? -trochę się uspokoiłam
-No przecież w Internecie krąży wiele twoich zdjęć! Wszystkie przesłał jakiś Yato.... jak możesz nie wiedzieć, że jesteś aż tak popularna, jak rany! -fochnęła się
-Internet? A co to takiego? Widzę, że znasz wiele dziwnych urządzeń, na przykład takich jak miałaś przed chwilą. Musisz dokładnie mi wszystko wyjaśnić! -stwierdziłam zaciekawiona
-Ech, nie wiedziałam, że Sindria to tak nieskomputeryzowana okolica... Macie tu w ogóle podłączenie do prądu? Muszę naładować telefon i laptopa... -westchnęła
-Nie mamy tu czegoś takiego jak prąd, ale magia Yamuraichy powinna podziałać w ten sam sposób. Cóż, nic na to nie poradzę, kiedy przyjechałaś? Nie widziałam cię w tych okolicach. No i te dziwne ciuszki.... - oceniłam
Nawet słodko wyglądała w tej zielonej sukience z białym kołnierzykiem.
-Taki ubiór jest normalny w moim kraju! Imperium Shinkoku jest bardzo nowoczesne i wszystkie ważne rzeczy osobiste, które ze sobą wzięłam to tam norma! Nie rozumiem jak można funkcjonować bez technologii! A przyjechałam dopiero dzisiaj doczepiając się do książąt z jakiegoś innego Imperium, ale tak wyszło, że nie miałam okazji się przedstawić, więc zwiedziłam pałac i ukryłam się tutaj. -wyjaśniła nieśmiało
-Rozumiem, czyli przyjechałaś z Hakuryuu i resztą. Nie wiem gdzie leży to Imperium i nawet o nim nie słyszałam, ale w tej sytuacji chyba nie mam innego wyboru jak ci uwierzyć. Jak dorwę Yato i odzyskam swoje ciało, wypytam Hakuryuu o szczegóły twojej podróży wraz z nimi. A teraz musisz być zmęczona, etto.... -nie wiedziałam jak się do niej zwracać
-Gdzie moje maniery! Mam na imię Mashiro Mitsumine. -przedstawiła się wyciągając do mnie rękę
-Miło cię poznać, jestem Ayumi Alexius, choć już pewnie o tym wiesz. -uśmiechnęłam się i lekko uścisnęłam jej drobną dłoń
 -Nie chcę wam przerywać.... ale dlaczego Mashiro nas widzi? Przecież w tej postaci.... -wtrącił się Yukine
-Właśnie! Yukine ma rację, jak ty możesz nas widzieć? -teraz to sobie uświadomiłam
-Ayumi-sama.... bo ja....tak naprawdę to....jestem.... Zresztą nieważne! Ale stąd jest piękny widok! -zmieniła temat i podbiegła do barierki tarasu wychylając się
Nagle straciła równowagę i ....by wypadła gdyby nie chwyciła się w ostatniej chwili flagi wiszącej pod barierką! Teraz wisiała i  machała w powietrzu nóżkami rozpaczliwie wzywając pomocy.
-Mashiro! -starałam się ją dosięgnąć jednak bezskutecznie
Yukine złapał mnie w pasie, bym nie wypadła tak jak brązowowłosa.
-Nic z tego! Nie dasz rady jej dosięgnąć, Ayumi! -uświadamiał
-Ale...! -nie poddawałam się
Gdy Mashiro nie wytrzymała i puszczając flagę zaczęła spadać, ktoś przebiegł i skoczył.
Był to Yato w moim ciele, szczególik taki, że ubrany tylko w różową bieliznę. Złapał Mashiro i wpadając po drodze w gałęzie drzewa bezpiecznie wylądował z małą na ziemi trzymając ją na rękach.
-Nic ci nie jest? -postawił ją na nogach -Nie próbuj sprawiać Ayumi kłopotów i umierać od razu po przyjeździe tutaj! Nienawidzę się martwić! Toż to niepoważne!
Yato zrobił dumną minkę odrzucając włosy do tyłu i sobie poszedł.
-Jestem połamany, spocony i padnięty....-gdy stwierdził, że nikt go nie widzi ze łzami w oczach padł na kolana żaląc się
-No dobrze, to już na serio koniec zabawy! YA.....TO.... -stanęłam przed nim z mordem w oczach
Za mną stali lekko zdezorientowani, ale też wkurzeni Yukine i Mashiro. Yato nie miał jak zwiać.
Tym sposobem odzyskałam swoje ciało doprowadzając je od razu jako tako do porządku. Świrniętego boga związaliśmy i posadziliśmy pod ścianą. Był to czarnowłosy chłopak o dużych niebieskich oczach, także niezbyt dostrzegalny dla otoczenia. Ubrany był w nietutejsze czarne ciuchy i białą chustę na szyi. Mashiro mi wyjaśniła, że na taki ubiór mówi się "dres" i "apaszka".
-Błagam, przestańcie i rozwiążcie mnie! -panikował spodziewając się zasłużonej kary
-Zamknij się! Rany, pomyśl tylko, ile kłopotów sprawiłeś Ayumi! Co by było, gdybyś zrobił jej poważną krzywdę?! To było niebezpieczne dla mojej właścicielki! Jesteś niedojrzały i nie powinieneś być bogiem, ty baranie! -burzył się Yukine
-Właśnie! Podszyłeś się pod Ayumi-sama! To niewybaczalne! -przyznała Mashiro
-Ale.... ale byłem taki samotny! Podróżowałem już po wielu krajach, ale wszyscy mnie ignorowali i w końcu w opuszczonym Balbad natrafiłem na was, którzy jesteście w stanie dostrzec takich jak ja. Jak ja się ucieszyłem! Jednak nie wiedziałem jak się zbliżyć do Ayumi by mnie zaakceptowała! Ja po prostu chciałbym tu zostać i spędzać z Ayumi wiecej czasu! -rozpaczał Yato
-Tłumaczysz się jak dzieciak. -fochnął się Yukine
Podeszłam i swoją chusteczką otarłam łzy z oczu Yato.
-Nie wiedziałam, że potrzebowałeś jedynie towarzystwa. Jejku, przesadziłeś i nieźle namieszałeś, ale wybaczam ci już. Widzę, że zyskałam dziś dwójkę nowych znajomych. -uśmiechnęłam się czule
-Ayumi...dziękuję! I przepraszam! Wybacz mi! -popłakał się mocniej ze wzruszenia
Yukine i Mashiro uważali, że jestem dla niego za miękka, jednak nic na to nie poradzę.
Nie pozostało nic innego jak tylko go rozwiązać i przyjąć do mojej grupki przyjaciół. 
Wróciliśmy do pałacu, gdzie wszyscy się już zebrali.
-Ayumi-san, dobrze, że jesteś! Musimy porozmawiać. -Jafar od razu pociągnął mnie na środek sali
Wcale nie przejmował się Yukine i skruszonym Yato, ale dlaczego nie zwrócił uwagi na Mashiro?
Nie było czasu się nad tym zastanawiać. Wszyscy pytali mnie o powód mojego dziwnego zachowania, zbierania wyznawców i dziwne karteczki z adresem. Do tego Sharrkan i Alibaba postanowili mnie trenować w szermierce, co stanowczo odmówiłam.
-Może i od rana dziwnie się zachowywałam i wszystkich was za to przepraszam, ale już wróciłam do normy i więcej się to nie powtórzy! To było tylko zwykłe nieporozumienie, o którym wolałabym byście zapomnieli. -wyjaśniłam zmieszana
-Czyli to był wpływ magii! -stwierdziła podekscytowana Yamu
-Ayumi jest już normalna? Tak też jest dobrze! -uśmiechnęła się Pitsi
-Łee.... a już miałem plan treningu... -załamał się Sharrkan
Chyba do wszystkich dotarły moje słowa z tym, że reakcja też była różna XD
Yato zadomowił się w moim pałacu. Nie potrzebował pokoju, bo i tak nic oprócz słoika z zarobionymi "boskimi" monetami przy sobie nie ma. A do spania zapewnił, że wystarczy mu nawet podłoga. No to ja się nie wtrącam, ale wiem, że i tak będzie spał na kanapie ^^
Wróciłam do swojego pokoju.
-W ogóle kim ty dla niej jesteś? Od teraz to ja z nią mieszkam, więc się stąd wynieś! -usłyszałam piskliwy głosik Mashiro od samego wejścia
-Że jak?! To ty się tu wprowadziłaś bez pytania! A ja jestem jej narzędziem magicznym i poza tym byłem pierwszy! -sprzeczał się Yukine
-Ech, Yukine.... chiałabym przez chwilę porozmawiać z Mashiro o jej podróży i jej Imperium. Mógłbyś się uspokoić i nam nie przeszkadzać. To ważne. -prosiłam łapiąc małego za ramiona
-Czyli... mam wyjść? -spytał smutno
-Nie to miałam na myśli. Wcale cię nie wyganiam! Jeśli chcesz usiądź na krześle i posłuchaj naszej rozmowy. -uściśliłam
Chłopak się zgodził i spełnił moje polecenie.
Ja usiadłam na łóżku koło zakłopotanej Mashiro.
-A więc.... Imperium Shinkoku jest tak nowoczesne? To jest gdzieś za Imperium Kou i Leam czy bliżej? No i jesteś księżniczką, która podróżuje sama? Wyglądasz na około 9 -10 lat! -zaczęłam rozmowę
-To prawda! Mam 10 lat. Ale umiem o siebie zadbać! W końcu nie miałam wyboru.... -z nadmiaru wrażeń zeskoczyła z łóżka i stanęła przede mną
Jednak miała bardzo niepewną minkę:












-Jak to nie miałaś wyboru? A co z twoimi rodzicami? -pytałam
-Rodzicami? A tak, oczywiście pochodzili z rodziny królewskiej! Przecież dlatego jestem księżniczką! Przecież to logiczne, jak rany! -teraz przybrała bardzo dumną pozę












-Mashiro.... nie musisz mnie okłamywać. Przecież od razu widać, że kręcisz i nie mówisz prawdy. Zresztą zastanawia mnie też fakt, że moi przyjaciele cię nie dostrzegli. -przypomniałam
-To nieprawda! Wszyscy mnie widzą! Ja....naprawdę jestem księżniczką! Naprawdę jestem z Imperium Shinkoku! Dlaczego mi nie wierzysz, Ayumi-sama?! -broniła się zdeterminowana ze łzami w oczach













-No już dobrze, chodź no tutaj. -przyciągnęłam ją do siebie i przytuliłam delikatnie głaszcząc po głowie -Wierzę ci, jesteś tutaj, w zupełnie obcym dla siebie miejscu. To normalne, że czujesz się niepewnie. Potrzebujesz czasu by się otworzyć na innych.
-Ayumi-sama! Bo ja.... ja.... tak naprawdę.... jestem narzędziem magicznym! -wykrzyknęła z płaczem
Nie mogłam jej długo po tym uspokoić.
Yukine też był w szoku tym wyznaniem małej.
Gdy już się uspokoiła, mogłam spokojnie zapytać ją o szczegóły.
-No bo.... moja właścicielka, Sumire-sama, była księżniczką Imperium Shinkoku. Razem z nią mieszkałam w pałacu, te technologie, które posiadam to pamiątka po niej. Ona... zginęła na wojnie, a ja nie potrafiłam jej obronić. Obecnie to prawda, że Shinkoku jest bardzo unowocześnione, ale nie jest już monarchią, a republiką. -wyznała poważnie mała
-Acha, więc to jednak tak było.... -skinęłam z zafascynowaniem
-A ja... wcale nie byłam szczęśliwa! Postanowiłam znaleźć sobie nową właścicielkę. Raz przeglądając Internet w swoim telefonie natrafiłam na twoje zdjęcia przesłane przez Yato i od razu sobie pomyślałam, że to musisz być ty, Ayumi-sama! O patrz, to właśnie te fotki! Są jeszcze lepsze niż przypuszczałam! -odnalazła je w swoim telefonie i mi pokazała












Na tych zdjęciach byłam w różnych strojach, podczas tańca, bankietu, obrady.... a nawet ostatnie przedstawiały mnie w dziwnych pozycjach Yato oraz bieliźnie! Tylko westchnęłam zirytowana. Muszę powiedzieć świrniętemu bogowi, żeby to w te pędy usunął....
-Cóż, to wiele wyjaśnia, ale.... -zaczęłam
-Ona już ma narzędzie magiczne, czyli mnie! Nie potrzebuje drugiego -wtrącił się zazdrosny Yukine
-Ale to w niczym nie przeszkadza! Ayumi-sama mnie nie odrzuciła! A ja obiecuję, że obronię ją przed wszystkim i już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji jaka spotkała Sumire-sama! Więc się od nas odczep, nie potrzebujemy cię, śnieżynku! -wydarła się na niego wytykając palcem



 









-Jak mnie nazwałaś, ty mała... -warknął chłopak
-I co ja mam z wami zrobić.... -westchnęłam patrząc na tą kłótnię
-Ayumi, zrób coś z nią! Przecież nie zaakceptujesz narzędzia magicznego z innego kraju! Poza tym jeszcze nigdy tam nie byłaś... -zwrócił się do mnie Yukine
-To... nie jest taki zły pomysł! Mashiro, gdzie leży twoje Imperium? Chętnie bym tam pojechała i wtedy zdecydowała co robić dalej! -wpadłam na genialny pomysł
-To jest... gdzieś za Imperium Kou, ale bliżej niż Leam... -wyjąkała mała
-No to postanowione! Czeka nas niezła podróż, tylko trzeba zorganizować ekipę! -cieszyłam się
-Ayumi-sama, ty tak naprawdę chcesz odwiedzić moje Imperium? -nie wierzyła Mashiro
-Przecież twój doradca się na to nie zgodzi! Przestań, Ayumi! -Yukine też był przeciwny
-Zdziwiłbyś się! Mój doradca wie, że jak coś postanowię to nie jest w stanie mnie powstrzymać. Poza tym nie będę sama! -uśmiechnęłam się tajemniczo
Razem z moimi dzieciakami-narzędziami ruszyliśmy zapytać pozostałych co sądzą o moim pomyśle. W tym celu zwołałam nadzwyczajne zebranie.
-I tak to właśnie wygląda. -dokończyłam moje tłumaczenia na temat wyprawy do Shinkoku
-Cieszę się, że masz dwa narzędzia magiczne, Ayumi-san, ale taka wyprawa aż za Imperium Kou jest bardzo niebezpieczna. -skwitował Jafar
-Czego ty się obawiasz? Ja chętnie się tam z nią wybiorę! -zgodził się Alibaba
-W pojedynkę trudno ci będzie zapewnić jej ochronę! -uświadamiał mój doradca i Alibaba tylko prychnął pod nosem
-Ja też mogę z tobą jechać, Ayumi-dono! -zaoferował się Hakuryuu
-Tak, i niby co zrobisz jakby jej coś groziło? Popłakałbyś się lub trząsł ze strachu? Nie rozśmieszaj mnie! Ja obronię ją o wiele lepiej, gwarantuję to! Ty kuzynie lepiej wracaj z Kougyoku do Imperium Kou, jej też przyda się ochrona, a jej towarzystwo w czasie podróży to ostatnie rzecz, której mi potrzeba. -prychnął Kouha
-Nieprawda! Doskonale potrafię ochronić Ayumi -dono! To co mówisz było dawno... i nieprawda! -zmieszał się Hakuryuu
-No dobrze.... czyli jadą ze mną Alibaba i Kouha-sama, więc powinnam być bezpieczna. Jafar i reszta Generałów popilnują pałacu podczas mojej nieobecności, a Hakuryuu i Kougyoku wracają do Kou! Wszystkim pasuje? -upewniałam się
-Chciałbym z tobą pojechać do Shinkoku, Ayumi-dono, chociaż wiem, że macie rację. Skoro Kouha tam się wybiera, ja raczej nie byłbym potrzebny. -załamał się Hakuryuu
-Nie martw się, może kiedyś wybierzemy się tam razem. -pocieszałam i był speszony, ale uszczęśliwiony
Po zebraniu miałam czas by wszystko sobie poukładać. Wyruszamy już jutro, więc trzeba się przygotować. Yukine pakował moje i swoje rzeczy, oczywiście nie braliśmy za wiele, bo to tylko taka wyprawa zwiadowcza. Za to Mashiro ekscytowała się dziwnym czarnym pudełkiem uruchamianym magią Yamu, w którym pojawiały się obrazki.












-Mogłabyś łaskawie mi pomóc, a nie tylko skakać jak opętana? Rany, słowo daję, po co Ayumi takie bezużyteczne narzędzie? -marudził Yukine
-Odczep się! Nawet nie wiesz, że to urządzenie nazywa się "telewizor"! Jesteś bardzo zacofany! -odcięła się mu
-Hehehe.... a u was jak zwykle wesoło.... -zauważyłam wchodząc do pokoju
-Ayumi, powiedz jej coś! Ciągle tylko sie bawi! -skarżył Yukine
-Nieprawda! Ja... po prostu sprawdzałam, czy to działa! -broniła się
-Doprawdy ciekawe jest to urządzenie. Nigdy takiego czegoś nie wiedziałam. - też się tym zachwycałam
-Prawda? -Mashiro nadal sobie podskakiwała
Yukine tylko westchnął zirytowany nie przerywając pakowania naszych rzeczy.
Gdy zapoznawałam się z tą technologią, Mashiro postanowiła przejść się do ogrodu, bo jeszcze tam nie była. Oczywiście nie chciała zawracać mi tym głowy, więc sama wybiegła na korytarz i....
-Hejka, czy znasz może Ayumi onee-chan? Wiesz, szukam jej już od jakiegoś czasu.... -przed nią stał granatowowłosy chłopak i miło się uśmiechał
Mashiro stała, patrząc się na niego w osłupieniu.













-Etto... ty....mnie widzisz... jakim cudem? -wyjąkała
-O czym ty mówisz? Pewnie, że cię widzę! A, wiesz gdzie znajdę Ayumi onee-chan? -pytał znów ten chłopak
-Ayumi-sama jest w swoim pokoju o tutaj! -wskazała szybko na drzwi
-Dziękuję ci! W ramach podziękowania masz taki drobiazg, który przywiozłem z Imperium Shinkoku. -podał jej kartonik czekoladowych Pocky
-To są... pocky! Byłeś w Shinkoku? Pochodzisz stamtąd? To znaczy, że.... -Mashiro nie wiedziała jak zareagować, więc od razu się cofnęła wpadając do mojego pokoju
-Ayumi-sama! Patrz co dostałam! To są czekoladowe Pocky z mojego kraju! -uradowana chwaliła się kartonikiem słodkości



















-Mashiro, ale.... skąd to masz? -zaskoczyłam się
-Dostała ode mnie. Witaj, Ayumi onee-chan! -za nią w drzwiach stał uśmiechnięty Alladin
-Alladin! Co ty tu robisz? Od czasu zakończenia Akademii myślałam, że każdy poszedł w swoją stronę, a tu nagle taka niespodzianka! -byłam zdumiona
-Byłem w podróży i akurat miałem blisko do Sindrii, więc pomyślałem, że cię odwiedzę. Od tamtego czasu stałaś się bardziej... jakby to ująć... poważniejsza i doroślejsza, onee-chan. -ocenił zmieszany
-Ten braciszek przywiózł to z Shinkoku! Pochodzi stamtąd? Widzi mnie, więc jest taki jak ja, prawda? -ekscytowała się Mashiro
-Nie pochodzę z Shinkoku, przykro mi. Byłem tam przejazdem, w podróży. Ale dlaczego miałbym ciebie nie widzieć? -pytał Alladin
-Mashiro jest moim narzędziem magicznym i nie każdy potrafi ją dostrzec. Tak samo jak Yukine. Alladinowi pewnie się to udało, bo jest wielkim Magi. -stwierdziłam
-On jest Magi? Tak jak Sumire-sama?! -nie wierzyła mała
Podobno Sumire była pierwszym Magi i jako pierwsza też zginęła.
Alladin potrafi dostrzec moje narzędzia jak i Yato. Pewnie Magi już tak mają.
-Alladinie, wiesz może co tam u Sphintusa i Titusa? Dawno się z nimi nie spotkałam... -zaczęłam przyjacielską rozmowę
-Sphintus-kun wrócił do Heliohaptu, a Titus-kun powinien być w Imperium Leam razem z Margą. Jednak też obecnie nie wiem co u nich się dzieje. -odparł Alladin
 -Acha... szkoda. Chciałabym spotkać się z waszą trójką jak za dawnych czasów. -westchnęłam
-To nie byłby znów taki zły pomysł! Wyjeżdżacie gdzieś? -Alladin teraz dopiero zauważył, że Yukine pakuje nasze bagaże
-Tak, Ayumi uparła się by poznać Imperium Mashiro i dlatego wyjeżdżamy do Shinkoku. -blondyn zapakował ostatnią torbę -Dobra, tyle wystarczy.
-Mam pomysł! Co ty na to, żebym powiadomił o tym naszych przyjaciół? Byśmy mogli się spotkać w tym Imperium wszyscy i pogadać o dawnych czasach! -zaproponował Alladin
-Naprawdę byś mógł to zrobić? Przecież Heliohapt, Sindia i Leam leżą dość daleko od siebie.... -stwierdziłam
-To drobnostka, w końcu jestem Magi! Zostaw to mnie! -zapewniał Alladin
-No to liczę na ciebie w takim razie. Spotkamy się w Shinkoku. -skinęłam
Alladin pomachał mi na pożegnanie i opuścił nas udając się powiadomić Sphintusa i Titusa.
Wracając do naszych przygotowań....
-Naprawdę jedziecie do Shinkoku? Mogę się przyłączyć? -od razu pojawił się Yato
-Cóż... moje narzędzia będą w formie broni, więc nie zajmą dużo miejsca, ale oprócz nich będę ja, Alibaba i Kouha-sama. Raczej się nie pomieścimy w tej małej powózce książąt Ren. Przecież tam zmieszczą się tylko trzy osoby! -orzekłam
-Ale ja nie muszę jechać z wami! Jestem bogiem i mam swoje sposoby jak się tam dostać! -wyjaśnił dumnie
-No to spotkamy się na miejscu. -zgodziłam się i pobiegł gdzieś uradowany
-Czyli jednak ten chłopak nie jest taki jak ja. -Mashiro siedziała zdołowana na łóżku












-Tak wyszło.... Alladin nie jest magicznym narzędziem i niestety nie pochodzi z Shinkoku. Szkoda, że robiłaś sobie nadzieje. -usiadłam koło niej i pogłaskałam ją po głowie
-Ale za to w Shinkoku dam z siebie wszystko by pokazać ci wszystkie ciekawe rzeczy! Będę najlepszym magicznym narzędziem, Ayumi-sama! -uśmiechnęła się uroczo
-Nie zapominajcie o mnie! -przypomniał Yukine
Tak, z takimi narzędziami z pewnością nic mi nie grozi! Już nie mogę doczekać się naszej podróży ;)



Na koniec notki śmieszny filmik z Magi (nawet lubię tą przeróbkę piosenki Keishy ;P):




3 komentarze:

  1. oj niestety przed świętami tak już jest że roboty co nie miara
    i jak tu coś obejrzeć? i jak tu coś poczytać? ba! i jak tu cos napisać?
    ja ledwo kilka zdań w tym tygodniu wyciągnęłam.
    Ha ha wydaje sie ze podroż będzie ciekawa dla Ayumi, w końcu narządka umilą jej
    czas kłótniami :D Mashiro moim zdaniem jest słodziutka :) trochę humorzasta ale bardzo słodka :) i ten kucyk *.*
    no naprawdę czekam na kolejną cześć<3
    i dziękuję za słodkie życzenia Agguś ;* również życzę pysznego śniadanka i
    wszystkiego dobrego kochana <3
    pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mashiro jest taka urocza *_*. Aj, Aggie, uwielbiam Twoje opowiadania <3. I są długie, i mają dużo dialogów, oby tak dalej ♥ xD. Rozwaliło mnie to zdanie: "Zaczęłam gonić swoje ciało, które przede mną uciekało XD", nie mogłam ze śmiechu xD. Przepraszam, że tak późno to przeczytałam, ale nie miałam czasu wcześniej :c. Ale już niecierpliwie czekam na następne, obyć mimo wszystko znalazła czas ♥♥.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jestem ;) Pierwszy raz mam do czynienia z taką literaturą i nie jest tak źle ;) Myślę, że będę tu często zaglądała ;*
    Czyli ten blog prowadzisz razem z siostrą, tak? ;dd

    zapraszam: jackdanielsky.blogspot.com
    +obserwuję <33

    OdpowiedzUsuń