wtorek, 23 lipca 2013

Kolejne rozdzialiki


Rozdział 7: Sekret Sunao
 

Nastał wieczór, dość szybko przeleciał nam ten dzień. Festyn, zawody kajakarskie.... Sporo się działo. Obecnie siedziałam na łóżku przeczesując włosy szczotką, a Sunao przyglądał mi się siedząc na drugim łóżku z naprzeciwka mnie. Wyraźnie coś go trapiło, ale nie odezwał się ani słowem. Gdy na niego spojrzałam, zarumienił się i położył tyłem do mnie, przykrywając się kołdrą.
-Dobranoc, nie budź mnie, bo mam zamiar dziś przespać całą noc bez robienia dziwnych głupot! -oznajmił dobitnie
-Ja też! -przyznałam gasząc światło
Jakoś ze zdenerwowania nie mogłam zasnąć, ale obiecałam sobie, że się do niego nie odwrócę i nie zacznę rozmowy. Było mi naprawdę niezręcznie w obecnej sytuacji. Wtem usłyszałam kroki, po czym zatrzasnęły się drzwi. Sunao wyszedł z pokoju. Wyjrzałam oknem i zobaczyłam jak biegnie przez ulicę!
-Gdzie on może biec o tej godzinie? -zastanawiałam się
Nie było sensu go gonić. I tak pewnie bym go zgubiła po drodze.... Dowiem się tego jutro. Tak sobie postanowiłam. Jednak bardzo mnie ciekawiło co też Nao może przede mną ukrywać.
Nastał nowy dzień, a mi nie udało się nawiązać się rozmowy z Sunao. Był jakiś taki dziwnie cichy, jakby nadąsany. Korzystając z takiej atmosfery poszłam na zakupy. Myślałam, że jak wrócę może humorek się mu chociaż troszkę poprawi. Jednak się myliłam. Chłopak siedział przy biurku coś czytając i nawet na mnie nie spojrzał. Westchnęłam i padłam na łóżko.
-Jestem taka zmachana! Hej... Nie oczekuję od ciebie podziękowań za zakupy czy jakichś innych wyjaśnień, ale mógłbyś chociaż coś powiedzieć. -zwróciłam się do niego
-Co na przykład? -zapytał krótko
-Mógłbyś powiedzieć coś w stylu: "O, już wróciłaś" czy "Dobra robota". -stwierdziłam
-Jeśli ci się nie podoba to nie musisz się tak dla mnie starać. -mruknął
-W przeciwieństwie do ciebie, nie poddaję się w połowie drogi! -odzyskałam część entuzjazmu
-W takim razie nie narzekaj. -znów utkwił wzrok w książce
-Idę spać. -wtuliłam głowę w poduchę i zapadła niezręczna cisza -Nao.... gdzie byłeś ostatniej nocy? -teraz to pytanie wydało mi się stosowne
-O czym ty pleciesz? -jakby nie rozumiał
-Może rzeczywiście masz coś przeciwko temu co wydarzyło się między nami na diabelskim młynie. Pomyślałam, że może nie chciałeś spać w tym samym pokoju co ja. -wyjaśniłam logicznie
-Całą noc byłem w pokoju. Aggie-chan, miałaś sny? -spytał nawet nie patrząc w moją stronę
-Tak... -skinęłam i padłam głową na poduszkę
Wiedziałam, że mnie okłamał.
Tej nocy sytuacja się powtórzyła. Jednak tym razem czuwałam, udając, że śpię i pobiegłam za nim. Tak biegnąc chłopak wyglądał na zdenerwowanego. Śledziłam go aż do.... basenu!
Przyglądałam się przez chwilę. Nao trzęsąc się stał nad brzegiem wody ubrany w kostium kąpielowy. Wtem jakby przerażony powoli się wycofał pod ścianę i padł na kolana. Cały drżał. Po chwili nabrał pewności siebie i znów podszedł. Skoczył do wody z ogromnym pluskiem!
-Nao! -przerażona podbiegłam ku niemu
-Pomóż mi! Yoru! -Sunao krztusił się i błagał o pomoc, znikając pod wodą
Niewiele myśląc wskoczyłam do basenu i złapałam go mocno przytulając do siebie. Wypłynęłam z nim na brzeg. Był nieprzytomny.
-Sunao... już w porządku. -odgarnęłam mokre włosy z jego twarzy i bez wahania przystąpiłam do wykonywania sztucznego oddychania.
Po kilku moich wdechach i uciskach odkaszlnął wodą i zaczerpnął powietrza.
-Yo....ru... -wyjąkał niepewnie
-Aggie jeśli już! Co ty, zamierzałeś się zabić?! -byłam bardzo zdenerwowana
-To moja wina, że musiałaś płynąc sama w tych zawodach. Nie mogę sobie wybaczyć, że cię tak zostawiłem. -obwiniał się ciągle kaszląc
-Chciałeś przezwyciężyć swój strach przed wodą dla mnie? Nie musisz tego robić z mojego powodu. -poklepałam go po plecach
-To wszystko to tylko moje wspomnienia, które czasami stają mi na drodze. -stwierdził smutno
-Czemu mi nie powiedziałeś? Martwiłam się o ciebie.... Tak nagle uciekłeś z pokoju. Zastanawiałam się, gdzie się podziewasz. -westchnęłam
-Gdzie jeszcze mógłbym pójśc? Jedynym miejscem, do którego mogę wrócić jest to, gdzie jesteś ty. -wzruszony się do mnie uśmiechnął, a ja szczęśliwa go przytuliłam.
Najlepiej dla wszystkich będzie trzymać Nao z dala od wody. Na serio napędził mi niezłego stracha. Szczęśliwi i pogodzeni wróciliśmy do domu.

   
Rozdział 8: Nowe miejsce stwarza nowe sytuacje
 

Przez ostatnie wydarzenie się do siebie zbliżyliśmy. Pytanie brzmi tylko czy aby nie za bardzo?
Gdy wróciliśmy do domu był środek nocy, a Nao uparł się, żeby zamiast spać, siedzieć koło mnie na łóżku trzymając mnie za rękę. Korzystając, że chłopak jest w takim nastroju postanowiłam nie psuć atmosfery i godzić się na jego poczynania.
-Yoru.... -szepnął kładąc dłoń na moim ramieniu i niepewnie na mnie spojrzał
-Po minie widać, że się wahasz. Ale widzę, że mnie lubisz, mam rację? -uśmiechnęłam się pozwalając mu zostać w tej pozycji
-To nie tak, ja.... -bronił się speszony
-Kłamiesz. Może przypomnieć ci nasz pierwszy pocałunek? -mrugnęłam wesoło i złapałam go za ramiona
Zarumienił się i zamknął oczy oczekując pocałunku. Wtem z kieszeni wypadł mi telefon. Dźwięk, gdy zderzył się z podłogą momentalnie zepsuł ta romantyczną atmosferę i zorientowaliśmy się, że nasze twarze dzieli tylko kilka centymetrów. Zrobiło nam się strasznie głupio. Momentalnie od siebie odskoczyliśmy.
-Co ja właściwie wyprawiam?! -byłam na siebie wściekła
-Rany... -Nao już też całkiem przytomny usiadł wygodniej
-To moje łóżko! Wracaj do swojego! -zorientowałam się
-To twoja wina. Nie rozkazuj mi więcej. -odciął się
-CO?!!! Wcale, że nie! Złaź stąd, już! Jestem śpiąca!!! -zaczęłam wrzeszczeć z braku lepszego pomysłu co robić w tej żenującej sytuacji
-Mogłabyś tak przespać całe swoje życie! -chłopak niechętnie powlókł się na swoje posłanie i strzelił focha
A mianowicie: prychnął, położył się odwracając do mnie plecami i przykrył kołdrą.
"Czyżbyśmy znowu wrócili do punktu wyjścia? A było już całkiem dobrze..." -pomyślałam
Westchnęłam i zasnęłam.
Następnego dnia zadzwoniła do mnie znajoma, prosząc mnie o przysługę, bym popilnowała jej domu przez dwa dni. Wyjeżdża na spotkanie służbowe i tylko na mnie może liczyć. Ech, skąd ja to znam? Robiłam już to kiedyś, więc zgodziłam się. Ponadto taki wyjazd może poprawić także moje relacje z Sunao. Byłam uradowana tym pomysłem.
-Czemu ja też muszę jechać? -Nao nie podzielał mojej ekscytacji
-Przecież nie zostawię cię samego na te dwa dni! Zobaczysz, będzie fajnie! -zapewniałam
W końcu po moich przekonaniach niechętnie, ale się zgodził.
I tak, ładnie wystrojeni, pojechaliśmy w tamto miejsce.
Podczas jazdy autobusem miałam dziwny sen.... Sunao wyglądał jakby się czegoś bał, ale dzielnie tłumił w sobie strach. Nim zdążyłam go zapytać o cokolwiek, zaczął się ode mnie oddalać. Nie mogłam się ruszyć. Zostaliśmy rozdzieleni. Pozostało tylko uczucie pustki, ból rozłąki i strach...
Obudziłam się zdenerwowana. Rozejrzałam się naokoło. Nao siedział koło mnie, z głową opartą na moim ramieniu. Najwidoczniej też zasnął. Jednak teraz zaspany przetarł oczy i przyglądał mi się, nie całkiem rozumiejąc powód mojego gwałtownego zachowania. Odetchnęłam z ulgą i tylko jak zwykle się do niego miło uśmiechnęłam.
Nie minęło dużo czasu, a stanęliśmy przed drzwiami mieszkania mojej znajomej.
-Przyszedłem tu, bo mnie zmusiłaś. -Nao ciągle ukazywał swoją stronę tsundere
-Przecież wiem. -zaśmiałam się dzwoniąc domofonem
-I nie myśl sobie, że robię to dla ciebie! -żachnął się
Gdy tylko drzwi się otwarły, ruszył pierwszy nawet nie patrząc w moją stronę.
-Ale on niemiły... Gdyby zawsze był taki jak na naszej pierwszej randce, byłoby wspaniale. -mruknęłam do siebie doganiając go
Moja znajoma się spieszyła na samolot, więc tylko dała mi klucze i wybiegła z walizką. Zawsze była bardzo zakręcona... Tylko pomachałam jej na pożegnanie. Razem z Nao zaczęliśmy rozgaszczać się w tym wielkim mieszkaniu. Były dwa pokoje oraz salon, wszystko elegancko umeblowane. Na ścianach wisiały obrazy różnych rozmiarów, a puchowe dywany dobrze komponowały się z całością wystroju. Zdecydowanie było to przeciwieństwo ciasnego i małego mieszkanka, w którym mieszkałam razem z Nao do tej pory. Postanowiliśmy skorzystać z wygody i dzisiejszej nocy spać w oddzielnych pokojach. Właśnie rozpakowywałam swoje rzeczy, które spakował mi Nao i doznałam wielkiej radości.
-A więc to jest właśnie to! -wykrzyknęłam wesoło
-Co to za osobiste odkrycie, którego właśnie doznałaś? Nie trzymaj mnie w niepewności. -Sunao wszedł do pokoju zaciekawiony tym hałasem
Podekscytowana podbiegłam do niego i złapałam go za ręce.
-Dziękuję ci! To na serio jest moja cenna rzecz, dopiero teraz to zrozumiałam! -ekscytowałam się
-Co to niby jest? -spytał zaskoczony
-Jeśli ci powiem, nie będziesz się śmiał, ok? To było tak blisko mnie, a zarazem tak daleko. Moją cenną rzeczą.... jest... -przybliżyłam się do chłopaka, który się wyraźnie zmieszał
-To... to jest? -patrzył mi w oczy zarumieniony
-Jest... Ta poducha! Dziękuję, że ją dla mnie spakowałeś! Bez niej nie mogłabym zasnąć! -pokazałam mu przed twarz różowy podgłówek i radośnie zaczęłam go tulić
Zirytowany, a zarazem wściekły chłopak wyrwał mi tą poduszkę i cisnął nią o ścianę.
-Co ty niby wyprawiasz?! Moja poducha! -od razu pobiegłam otrzepać różowy materiał
Nastała noc i zasnęłam tuląc do siebie mój podgłówek. Nagle zorientowałam się.... że zniknął! Przede mną stał Sunao trzymając moją poduchę w rękach.
-Oddaj mi to! -warknęłam
-Nie oddam ci tego. Jeśli uważasz, że możesz mnie złapać, czemu nie spróbujesz? -zaśmiał się i wybiegł z mojego pokoju prosto na korytarz
-Czekaj! -od razu pobiegłam za nim
Goniliśmy się po całym tym ogromnym domu. W końcu udało mi się złapać rozbawionego chłopaka za rękę i przyprzeć go do ściany. Wyglądało to jakbym go co najmniej molestowała, ale w obecnej sytuacji wcale się tym nie przejmowałam.
-Czy posiadanie mnie nie jest cenniejsze? Nie chcę tej głupiej poduchy, która jest twoim najcenniejszym skarbem! -znów trzepnął tym podgłówkiem, jednak tym razem materiał się rozdarł tak, że wypadło pierze
Byłam w szoku, a chłopak posmutniał.
-Przepraszam. -szepnął tylko i uciekł z moją podartą poduchą do swojego pokoju
Naprawdę nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić. Siedziałam w ciszy na łóżku zastanawiając się jak wybrnąć z tej sytuacji. Nim zdecydowałam się na jakiś krok, zobaczyłam zeszytą już poduszkę tuż przed swoim nosem.
-Zeszyłeś ją, Nao? Dobrze ci poszło, jest jak nowa. -cieszyłam się
-Przykro mi, że ją zepsułem. -zmieszał się chowając dłonie do kieszeni
-Nic się nie stało. Wybaczam ci. W końcu to ja zachowałam się głupio. To nie była twoja wina. -orzekłam podziwiając profesjonalnie zszyte rozdarcie
Chłopak tylko się uśmiechnął i objął mnie ramieniem. Trwaliśmy tak nieco dłuższą chwilę.

****************************************************

Pierwsza noc w nowym miejscu zawsze jest trudna. Mimo, że miałam swoją poduchę nie mogłam zasnąć na żadne sposoby. Ciągle rozmyślałam o ostatnich wydarzeniach, szczególnie tych związanych z Sunao. Leżałam sobie w ciszy patrząc w sufit. Pokój, w którym się znajdowałam był duży, a w ciemności wydawał się być wręcz przerażający. Czułam tą dziwną atmosferę, czyżby była spowodowana przyzwyczajeniem, że ostatnio mieszkała ze mną jeszcze jedna osoba?
Wtem usłyszałam lekkie pukanie i do pokoju niepewnie wszedł znajomy chłopak.
-Nao? Co ty tu robisz? -podniosłam się by na niego spojrzeć
-Będzie w porządku, jeśli będę tu spał? Odkąd zawsze razem jesteśmy w pokoju, nie mogę sam zasnąć. -wyjaśnił
-Pewnie... -nawet się ucieszyłam z tego powodu
Usiadł nieśmiało pod ścianą koło mojego łóżka.
-Tu mi będzie dobrze. -zapewniał
-Nie będziesz w stanie tam zasnąć, głuptasie. Chodź tutaj. -poklepałam miejsce koło siebie, ale Sunao nadal się wahał -No chodź. Oboje nie możemy spać. Ten pokój jest taki duży. Trochę przerażające, nie uważasz?
Popatrzył na mnie i skinął głową. Położył się koło mnie i od razu zasnął.
-Możesz spać spokojnie. -okryłam go kołdrą i chwilę przyglądałam się jego spokojnej twarzy
Był nawet słodziutki. Ziewnęłam i wtuliłam się w moją poduchę. Czując ciepło i bliskość Nao momentalnie pogrążyłam się we śnie.



Postanowiłam dokończyć to opko, a to na podstawie Karnevala publikować jako kolejne XD

Filmik z anime Sukisyo na koniec:




4 komentarze:

  1. Jezu z tą poducha to byla masakra xd przez caly rozdzial sie smialam :D Aggie kurde ty to trzymasz ludzi w niepewnosci mialam cicha nadzieje ze cos sie wydarzy ! :D i watek z tym basenem <3 chcialabym takiego chlopaka xd czekam na nastepne :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo w końcu trochę dłuższe! Ale i tak chcę ciąg dalszy, bo jakieś takie wciągające to :DD. W następnym opisz w końcu ich pocałunek xD <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Aggie. Jejciu, ale jestem. Tak dawno mnie nie było i mam malutkie zaległości, które powoli nadrabiam. Jak zawsze piszesz świetnie. Normalnie czekam na następne :)

    ps. Mam na wszystkich blogach wyjątkowo taką samą informację. Więc wystarczy jak wejdziesz na jednego i się wpiszesz :D jeśli będziesz chciała. Więc zapraszam na np. http://malenki-kwiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, nie bardzo łapię, o co chodzi, więc najpierw nadrobię wszystkie zaległe rozdziały i wtedy wezmę się za komentowanie. Niedługo wychodzę, ale obiecuję, że wszyściutko przeczytam, kiedy wrócę. Póki co zapraszam na nn. ;**

    OdpowiedzUsuń