Znów mi się wydaje, że za długa przerwa między moimi nociami ;P Gomen, sytuacja awaryjna. Ale za to notka będzie dłuuuższa xD Chyba każdego by szlag trafił kiedy wraca sobie po dwóch tygodniach sesji z wielką nadzieją dorwania się do kompa i miesięcznej dawki anime (której ostatnio za wiele nie otrzymałam, i byłam jak narkoman bez dragów XD)(czy jak to się tam odmienia???), a tu nie ma Internetu! To jest po prostu SZCZYT pecha. I jeszcze szafa mi się popsuła do kompletu. Ten pręt na którym ubrania wiszą wziął i się urwał >.< Teraz moja wszelaka odzież wala się w workach posegregowana na spodnie-spódnice-bluzki-sukienki. O dziwo spodni mam najmniej. O_o Ja, która w podstawówce zarzekałam się, że nie będę nosić spódnic (ale to były zamierzchłe czasy, kiedy jeszcze nie zostałam nawrócona na świetlistą drogę mangi, więc fanatyczką mundurków szkolnych/lolita-fashion/maid-dress też nie byłam). A co do mundurków, to zaczynam akcję propagandową! Mój genialny pomysł – uszyję sobie jeden strój na każdy dzień tygodnia. Na pewno wybieram strój Misuzu z „Air” i Yuri z „Angel Beats!”. Poza tym zastanawiam się nad mundurkiem Haruhi Suzumii, albo takim z Toradory. No i uwielbiam te z „Vampire Knight” (te nocnej klasy są ładniejsze *o*), ale strasznie ciężko je uszyć. Za to może taki fioletowy z „Wampirzycy Karin”? No nic to, jeszcze się zastanowię i czy w ogóle się za to zabiorę ^.^
Parampararampampam. A tera bedę pisać o imprezce w domu Kate, która ma się odbyc u jej ciotki w chacie jutro (ciotka wyjeżdża, więc wolna chata). Tematem przewodnim ma byc M&A! Za pewne spotkam masę osób, które znam, ale ich nie skojarzę. To mi się CIĄGLE zdarza, z racji tego, że mam słabą pamięć do twarzy, a znam takie ilości osób, że głowa boli. Serio, byłam w przynajmniej pięciu organizacjach poza szkolnych, plus osoby z klasy, plus reszta znajomych…. I w każdej grupie po jakieś 30 osób…. No, to około 300 znajomych mam. Więc naprawdę, proszę się nie dziwić, jeżeli przy pierwszym spotkaniu zapytam „a skąd cię znam?”. Ja po prostu nie pamiętam! (wiem to głupie… v_v)
No i teoretycznie miał być cosplay w moim wykonaniu, ale za późno znalazłam wykrój na sukienkę i jakoś tak zmieniłam plany… Może kiedy indziej.
Dalej – ogłosiłam z góry, że sama z Kate na to nie pójdę. I naprawdę, miałam już nie iść, jeszcze dzisiaj rano tak myślałam. Bo – pierwszej osobie wypadł chrzest, druga nie ma czasu, trzecia i czwarta wyjeżdżają. Pomyślałam sobie, że to już szczyt pecha, więc miałam nie iść. A tu nagle dzisiaj koleżanka dzwoni i pyta kiedy mamy tą iprezkę, bo chciała się spotkać. I jakoś tak wyszło, że ze mną idzie… Serio – jest z grupy osób po których NAJMNIEJ się tego spodziewałam! Jej jedyny problem polega na tym „czy jak się normalnie ubiorę, to nie będę się wyróżniać?”… No bez przesady, może JA jestem szalona i dziwnie się ubieram, ale to nie znaczy, że wszyscy… (zresztą ja to ja, takie są efekty jak w lecie, w wieku czterech lat pozwalano mi łazić w wełnianej czapce do kościoła…. historia prawdziwa).
No i teoretycznie miał być cosplay w moim wykonaniu, ale za późno znalazłam wykrój na sukienkę i jakoś tak zmieniłam plany… Może kiedy indziej.
Dalej – ogłosiłam z góry, że sama z Kate na to nie pójdę. I naprawdę, miałam już nie iść, jeszcze dzisiaj rano tak myślałam. Bo – pierwszej osobie wypadł chrzest, druga nie ma czasu, trzecia i czwarta wyjeżdżają. Pomyślałam sobie, że to już szczyt pecha, więc miałam nie iść. A tu nagle dzisiaj koleżanka dzwoni i pyta kiedy mamy tą iprezkę, bo chciała się spotkać. I jakoś tak wyszło, że ze mną idzie… Serio – jest z grupy osób po których NAJMNIEJ się tego spodziewałam! Jej jedyny problem polega na tym „czy jak się normalnie ubiorę, to nie będę się wyróżniać?”… No bez przesady, może JA jestem szalona i dziwnie się ubieram, ale to nie znaczy, że wszyscy… (zresztą ja to ja, takie są efekty jak w lecie, w wieku czterech lat pozwalano mi łazić w wełnianej czapce do kościoła…. historia prawdziwa).
Powinnam opisać jeszcze masę innych wydarzeń, ale już mi się nie chce. Trudno, przeżyjecie. Aha, kolekcja piesków mi się powiększyła. O dwa pluszowe tym razem. Jeden dostałam od Kate, drugi od Sandri. Imiona z Toradory to chyba mój nowy nawyk… nazwałam je Taiga i Ami XD (może dam fotkę następnym razem jak nie zapomnę ;D)
Opko Drrr! na koniec ;3 Rozdział 3
-Nie wiem.. – odparł cicho chłopak, zmierzając powoli w kierunku z którego dobiegały te odgłosy. Otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się… duży czarny pies. Stał sobie spokojnie przed drzwiami, nie wyglądał na niebezpiecznego.
-Masaomi? – zapytała z głębi pokoju dziewczyna, nie widząc tego co on.
-Shizuma… Lepiej chodź to zobacz. – jego głos wskazywał na niedowierzanie, więc dziewczyna czym prędzej podeszła do drzwi, odpychając od nich chłopaka.
-Piesek? – jej oczy przypominały teraz dwa talerze. Skierowała wzrok prosto ku oczom zwierzęcia i chyba to właśnie sprowokowało je do agresywnego zachowania. Mianowicie zwierzę skoczyło, ugryzło i powaliło szatynkę, której rana się otworzyła brudząc bluzę Masaomiego krwią. Właściciel owej bluzy błyskawicznie zamknął drzwi i zaczął wystukiwać numer na swojej komórce. Po chwili rozłączył się i uklęknął przy dziewczynie.
-Jak się czujesz? – zapytał nie przejmując się stanem ubrania.
-Bywało gorzej… – na jej twarzy pozostawał bezczelny uśmieszek, mimo iż w oczach widać było ból.
-Zaraz zabiorę cię do szpitala, a tutaj przyjadą ludzie po to psisko. – zapewnił.
-Jak masz zamiar mnie stąd wyciągnąć?
-Przez okno… – odparł po chwili wahania. Dziewczyna nie odpowiedziała, wstała tylko i zaczęła iść w stronę okna, otwierając je po dojściu.
-Jak mamy zamiar wyjść? – za wszelką cenę starała powstrzymać się niepewność w jej głosie.
-Tak. – wziął dziewczynę na ręce nie zważając na jej protesty i wyskoczył. Wylądowali na ziemi bez żadnych obrażeń.
-Masaomi? – zapytała z głębi pokoju dziewczyna, nie widząc tego co on.
-Shizuma… Lepiej chodź to zobacz. – jego głos wskazywał na niedowierzanie, więc dziewczyna czym prędzej podeszła do drzwi, odpychając od nich chłopaka.
-Piesek? – jej oczy przypominały teraz dwa talerze. Skierowała wzrok prosto ku oczom zwierzęcia i chyba to właśnie sprowokowało je do agresywnego zachowania. Mianowicie zwierzę skoczyło, ugryzło i powaliło szatynkę, której rana się otworzyła brudząc bluzę Masaomiego krwią. Właściciel owej bluzy błyskawicznie zamknął drzwi i zaczął wystukiwać numer na swojej komórce. Po chwili rozłączył się i uklęknął przy dziewczynie.
-Jak się czujesz? – zapytał nie przejmując się stanem ubrania.
-Bywało gorzej… – na jej twarzy pozostawał bezczelny uśmieszek, mimo iż w oczach widać było ból.
-Zaraz zabiorę cię do szpitala, a tutaj przyjadą ludzie po to psisko. – zapewnił.
-Jak masz zamiar mnie stąd wyciągnąć?
-Przez okno… – odparł po chwili wahania. Dziewczyna nie odpowiedziała, wstała tylko i zaczęła iść w stronę okna, otwierając je po dojściu.
-Jak mamy zamiar wyjść? – za wszelką cenę starała powstrzymać się niepewność w jej głosie.
-Tak. – wziął dziewczynę na ręce nie zważając na jej protesty i wyskoczył. Wylądowali na ziemi bez żadnych obrażeń.
-Okej, to teraz idziemy. – zaczął iść, a ona ruszyła obok. Ludzie dziwnie patrzyli na zakrwawioną bluzę, ktoś nawet krzyknął:
-Patrzcie, chłopak bije swoją dziewczynę! Może ją gwałci!? – po tym okrzyku woleli już iść ciemnymi, odludnymi uliczkami, by uniknąć większej ilości podobnych sytuacji.
-Co za ludzie… – burknęła cicho dziewczyna. – On sam bije swoją dziewczynę, my nawet nie do końca się znamy.
-Po części się z tobą zgadzam i… – nagle urwał i nie skończył, a dziewczyna dochodziła w myślach czemu. Właśnie skręcali w kolejną uliczkę, gdy nagle ujrzeli jeden z gangów.
-No nie.. – jęknął chłopak.
-Co się stało? – zapytała cicho, nie wiedząc jeszcze o co chodzi.
-To Niebieskie Kwadraty. Pewnie nas zaczepią. – jęknął. Zauważył, że wskazują na nich, więc bez słowa wziął Shizumę za rękę i zaczął biec. Jednak tylko ona zauważyła, że gang zrobił jej zdjęcie, nie wiedziała tylko po co. W końcu dobiegli do szpitala, gdzie ją przebadano i obandażowano. Przy wychodzeniu ze szpitala, blondyn zauważył, że przygląda mu się jakaś dziewczyna, ale nie zwrócił na nią większej uwagi.
-Odprowadzę cię. – oznajmił jasnowłosej, która protestowała. – I tak mieszkamy blisko, więc będzie prawie po drodze.
Po tym zapewnieniu ruszyli, gadając o wszystkim tylko nie o dzisiejszym dniu. W końcu jednak Hanazono zapytała:
-Kida-kun, co ja teraz mam zrobić z tą bluzą?
-Hmmm… Weź ją sobie. – odparł po chwili zastanowienia.
-Jesteś pewien, że mogę? – upewniła się, gdy skręcili w ulicę, przy której mieszkała.
-Tak, tak, jasne, że jestem pewien. – odprowadził ją do samych drzwi, po czym pomachał jej przyjaźnie ręką i odszedł. Dziewczyna weszła do mieszkania, ale po chwili zorientowała się, że jest głodna i nic nie ma. Wzięła więc pieniądze i wyszła do sklepu. Postanowiła iść na skróty i gdy szła pustą uliczką, usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się i krzyknęła, ale nikt tego nie słyszał.
- KIDA!
Nie wiedziała czemu woła akurat Masaomiego. Może dlatego, że czuła się przy nim bezpiecznie?
-Patrzcie, chłopak bije swoją dziewczynę! Może ją gwałci!? – po tym okrzyku woleli już iść ciemnymi, odludnymi uliczkami, by uniknąć większej ilości podobnych sytuacji.
-Co za ludzie… – burknęła cicho dziewczyna. – On sam bije swoją dziewczynę, my nawet nie do końca się znamy.
-Po części się z tobą zgadzam i… – nagle urwał i nie skończył, a dziewczyna dochodziła w myślach czemu. Właśnie skręcali w kolejną uliczkę, gdy nagle ujrzeli jeden z gangów.
-No nie.. – jęknął chłopak.
-Co się stało? – zapytała cicho, nie wiedząc jeszcze o co chodzi.
-To Niebieskie Kwadraty. Pewnie nas zaczepią. – jęknął. Zauważył, że wskazują na nich, więc bez słowa wziął Shizumę za rękę i zaczął biec. Jednak tylko ona zauważyła, że gang zrobił jej zdjęcie, nie wiedziała tylko po co. W końcu dobiegli do szpitala, gdzie ją przebadano i obandażowano. Przy wychodzeniu ze szpitala, blondyn zauważył, że przygląda mu się jakaś dziewczyna, ale nie zwrócił na nią większej uwagi.
-Odprowadzę cię. – oznajmił jasnowłosej, która protestowała. – I tak mieszkamy blisko, więc będzie prawie po drodze.
Po tym zapewnieniu ruszyli, gadając o wszystkim tylko nie o dzisiejszym dniu. W końcu jednak Hanazono zapytała:
-Kida-kun, co ja teraz mam zrobić z tą bluzą?
-Hmmm… Weź ją sobie. – odparł po chwili zastanowienia.
-Jesteś pewien, że mogę? – upewniła się, gdy skręcili w ulicę, przy której mieszkała.
-Tak, tak, jasne, że jestem pewien. – odprowadził ją do samych drzwi, po czym pomachał jej przyjaźnie ręką i odszedł. Dziewczyna weszła do mieszkania, ale po chwili zorientowała się, że jest głodna i nic nie ma. Wzięła więc pieniądze i wyszła do sklepu. Postanowiła iść na skróty i gdy szła pustą uliczką, usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się i krzyknęła, ale nikt tego nie słyszał.
- KIDA!
Nie wiedziała czemu woła akurat Masaomiego. Może dlatego, że czuła się przy nim bezpiecznie?
To ty umiesz szyć? O.O Ja wg nie umiem >< Ale wiesz... jak ci wyjdzie to nie krempuj się i uszyj mi też coś ;33 A! I pochwal się jak ci wyszło ^ ^
OdpowiedzUsuńNo w końcu cos się dzieje w opowiadaniu ;33
Jestem naprawde ciekawa ^ ^
Szczerze to w opowiadaniu nie poodba mi sie lekko wygląd bohaterki, ale przezyję xd Każdy ma inny gust, a mój jak to mówi Mio jest spaczony xD
Pozdrawiam ;**
PS. Co do GG to nic mi nie przyszło O.o
Kurczę... skasowałam poprzedni wpis, to się nazywa pech.
OdpowiedzUsuńMamy tyle wsólnego... manga, amine :)
Taiga hahahaha... świetne amine. Oglądałam :)
Ja jestem wiecej wpatrzona w SAILOR MOON. :)
No a w wolnym czasie jeśli chcesz to zapraszam:
http://niezwykly-kwiat.bloog.pl
http://czarodziejka-z-ksiezyca-sailormoon.blogspot.com
http://malenki-kwiat.blogspot.com
Te dwa ostatnie są od nie tak dawno, raczkują, ale muszę się zmobilizować i troszkę je dopracować. Uczę się dopiero.
ps. Jeśli się zgodzisz, to dodam Twojego bloga do swojej listy.
Ohayo :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam spódniczek dla mnie to zbyt... Ehhem ... dziewczęce - wiem dziwnie brzmi. Ale naprawdę podobają mi się te w szystkie mundurki i na prawdę wyglądają świetnie ale... Ale zdecydowanie nie potrafiłam bym się w nich dobrze czuć.
Ja z kolei mam bardzo dobrą pamięć do twarzy, a uwierz mi znam mase ludzi z wielu wyjazdów i o każdym cos potrafię powiedzieć ;p (nie koniecznie znam jego imię, ale kojarzyć - kojarzę)
Pozdrawiam i zapraszam :)
Hejka ;3
OdpowiedzUsuńOjej, no to faktycznie miałaś pecha :( Dobrze, że chociaż internet już działa ^^ U mnie w szafie zdecydowanie najwięcej spodni. Spódniczki nawet lubię, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie. Nie czuję się w nich 100 % komfortowo. A w spodniach to już co innego :P
Mundurki z anime? Świetny pomysł! Musisz koniecznie pokazać mi potem efekty ^^ No i zazdroszczę talentu, ja bym w życiu czegoś takiego nie uszyła XD
W wełnianej czapce w lato do kościoła? No to się niczego nie dziwię XD
Koniecznie daj fotki psiaków :D
Rozdział jak zwykle fajny, akcja się powoli rozkręca ^^ Ciekawe po co tamten gang zrobił Shizumie zdjęcie... Czuję się przy nim bezpiecznie? Śmierdzi mi tu romansem XD Czekam na next i życzę udanej imprezki ;***
Uwielbiam mundurki z anime, ale nie wyobrażam sobie siebie w takiej kreacji :P
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą imprezą w tematyce m&a. Miłej zabawy życzę! ;)
A mój problem polega za to na tym, że znam prawie całą szkołę, ale większość jedynie z widzenia.
Z całego rozdziału najbardziej zaintrygowała mnie osoba robiąca to zdjęcie. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :D
U mnie NN, zapraszam.
TAIGA I AMI... :3 Kocham ToraDora! <3 Oj ty biedna >.< Brak neta - nie da się żyć xD (USZYJ MI JAKIŚ MUNDUREK :O) Czekam na kolejne rozdziały ;3
OdpowiedzUsuńBunny
U mnie nn
OdpowiedzUsuńU mnie NN, zapraszam ;]
OdpowiedzUsuńtrochę krótko, ale spoko WYKŁAD w niedzielę? ja w niedzielę to o żadnej nauce nie chcę słyszeć... współczucia
OdpowiedzUsuńvictorias-secret-fan.bloog.pl/angelina-jolie-fan.bloog.pl