Ludzie, wstawiam notkę dopiero dzisiaj bo mam mega problemy z Internetem.
Raz jest a raz go nie ma, śmiga sobie jak mu się żywnie podoba >.>”…
Ale mam nadzieję, że ta część też się spodoba (jeśli to w ogóle możliwe) ^^”…
Bo jak widzę no… Na razie wielkiej krytyki nie ma, dzięki za to no… Nie wiem co powiedzieć.
Więc daję czytanko…
Raz jest a raz go nie ma, śmiga sobie jak mu się żywnie podoba >.>”…
Ale mam nadzieję, że ta część też się spodoba (jeśli to w ogóle możliwe) ^^”…
Bo jak widzę no… Na razie wielkiej krytyki nie ma, dzięki za to no… Nie wiem co powiedzieć.
Więc daję czytanko…
Ja i Titi-kun nadal próbowaliśmy zmusić Judala-chan, żeby wylazł z łazienki, jednak on nie miał zamiaru wyjść kiedy stoją pod drzwiami takie mutanty.
W tym samym czasie jednak Jafar i Sphintus poszli do ogrodu szukać Sharrkana, który najprawdopodobniej nadal się ukrywał…
***
W OGRODZIE
Jafar: Sadzisz, że on na pewno chowa się w ogrodzie, a nie na przykład na cmentarzu dwie przecznice stąd? >.>
Sphintus: Jestem pewny, słyszałem jego moherowy fałsz jak śpiewał kolędy -.-
Jafar: Kolędy?! O.o
Sphintus: No wiesz… Przybieżeli do Betlejem pasterze i tak dalej - tylko, że kuzynek głosu to do tego nie ma >.>
Jafar: Wiem deklu co to kolędy -.-… Ale kolędy o tej porze roku?! >.>
Sphintus: Jak zapytasz się czemu, to odpowie ci że uwielbia święta Bożego Narodzenia i chciał po prostu sobie zaśpiewać -.-
Jafar: Chyba dobić wszystkich w około! O.o’’…. Sam wiesz jaki on ma głos do śpiewu, przed chwilą wspomniałeś o.o
Sphintus: Wiem -.-
< Z daleka słychać mega fałsz >
Sphintus: < Zatyka uszy > Toż to koszmar!!! T^T
Jafar: < Także zatyka uszy > Mnie to mówisz?!
Sharkan: < Śpiewa sobie Odę do radości >.>” >
Jafar: Weź czymś w niego rzuć!
Sphintus: Co!? Nie słyszę!
Jafar: Rzuć w niego czymś!
Sphintus: Sam się na niego rzuć jak takiś mądry! ><
Jafar: Debil!! >< < Zasadza Carmenowi kopa >
Sphintus: < Ląduje na Sharrkanie >
Sharrkan: < Przestał śpiewać i pod ciężarem kuzyna leży na trawie >
Jafar: Podziałało! :3
Sphintus: Mówiłem, żebyś się sam na niego rzucił!! ><
Jafar: Serio? Myślałem że mówisz TO MNIE RZUĆ NA NIEGO x3
Sharrkan: Zejdź ze mnie, kuzynie! T^T
Sphintus: To ty mnie podnieś, kretynie ^^
Jafar: To wy se tak leżcie < Idzie z powrotem >
Sharrkan: Jafar weź tego idiotę ze mnie!! T^T
Sphintus: Dlaczego idiotę?!?! ><
Jafar: Pewnie nie chcesz wiedzieć....
Sharrkan: Ty mnie nazwałeś przecież przed chwilą kretynem! A poza tym to mi się rymuje :3
Sphintus: Jak? -.-
Sharrkan: Dlaczego idiotę? Bo to ci działa na głupotę! I koniecznie wypij sobie kakało, bo rozumu masz za mało, albo…. < Dostaje trzepa w łeb >
Sphintus: Zamknij się ty chodząca zakało!!!! ><
Sharrkan: Ciężko mi, chlip, chlip T^T
Jafar: To się odchudź -.-
Sharrkan: To niech kuzyn się odchudza -.-
Sphintus: <walnął Sharrkana>
Sharrkan: <zdechł ;3>
Jafar: Mniejsza z nim -.- Skończyliście te wygłupy?
Sphintus: Tak ^^ A teraz.... Co to ma być?! Wężyku!!!!
Jafar: Twoj wąż zemdlał jak rzuciłem cię na Sharrkana, pewnie z wrażenia ^^
Sphintus: Wężyku!!!!!!!!!!! Oddychaj!!!!!!!! T^T
Jafar: Tak na pewno -.-
Sharrkan: < Odzyskuje przytomność >
Sphintus: Oddychaj!!!!!!!!!!!! T^T
Sharrkan: Przecież oddycham, kuzynie -spokojnie >.>
Sphintus: Wężyk przemówił o.o
Sharrkan: Jak mnie nazwałeś ty medyczny, a zarazem psychiczny debilu!? ><
Sphintus: Wężyku dlaczego mnie przezywasz?! T^T < Podnosi się ze Sharrkana i z wyciągniętym na rękach wężem patrzy w niebiosa >
Jafar: <załamany> Paranoja -.-
Sphintus: Wężyk też słuchał Jonas Brothers!!! T^T
Jafar: Nic dziwnego, że zemdlał -.-
Sharrkan: Zemdlał od tego rzutu moim kuzynem, zapomniałeś? >.>
Jafar: Perfekcyjny rzut czy denna piosenka… Co za różnica >.>
Sphintus: Wężyku!!!!!!!!!! Przemów!!!!!!!!!! T^T < Wrzeszczy do nieba>
Wróbel: < Leci, leci i puścił tyłeczkiem dzisiejsze śniadanie :3 >
Sphintus: < Dostaje w czoło ptasim odchodem > o.o’’AaAaAaAaAaAaAaAa T^T <Lata po ogrodzie z paniką >
Sharrkan: No i patrz przemówił! x3
Jafar: Tylko nie tą stroną co trzeba x3
Sphintus: < Biega z paniką >
Jafar: < Obserwuje go >
Sharrkan: < Zerka na trawę, tam ziemia się trochę ruszała O.o > Eee… Jafar .___.
Jafar: Tak? x3 < Obserwuje Sphintusa >
Sharrkan: Czy zmarli wstają z grobów? .___.
Jafar: Na filmach tak… A co? >.>
Sharrkan: To my chyba gramy w dennym filmie .____. < Pokazuje na to miejsce >
Jafar: Co? Czemu? < Zerka tam > O.o’’
< Coś się rozkopuje z ziemi!! >
Jafar i Sharrkan: Sphintus!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TT^TT < Tulą się do siebie>
Sphintus: < Zatrzymuje się > Co?! -.-
Jafar i Sharrkan: Coś wyłazi!!!!!!!!!!! TT^TT
Sphintus: Co jest?! T^T< Podbiega i odpycha ich >
Jafar i Sharrkan: < Gleba :3 >
< Cały czas coś się z ziemi wykopuje x3 >
Sphintus: Rety jakieś zwłoki wychodzą, żeby pomścić swoją śmierć!!! T^T
Jafar: To nie ma sensu, wiesz? -.-
Sphintus: Wiem, ale trza dodać trochę dramatyzmu -.-
< Z ziemi w końcu wykopuje się szczur!!!
Sharrkan: O.O
Jafar: o.o’’
Sphintus: .___________. ………… Szczur!!!!!!!!!!!! TT^TT
Jafar: Widzę, nie musisz mi do ucha wrzeszczeć -.-
Sharrkan: Ma robaka w zębach!!!!!!!!!!!! TT^TT
Jafar: Widzę nie wrzeszcz!! ><
Szczur: < Połyka robaka >
Sphintus: Rzygnę zaraz O.o’’
Sharrkan: Co za paskudny widooook!!!!!!!!!…….. X_x < Zemdlał >
Szczur: < Wyskoczył z norki i uciekł x3 >
Jafar: Ale Hard core >.>’’….
Sphintus: Kuzyn zemdlał >.>…….
Jafar: Widzę ^^… Trza go zabrać do środka < Podchodzi do niego, bierze za nogę i ciągnie w kierunku domu >
Sphintus: Ale uważaj na jego łeb! O.o
Jafar: Eee tam twardy jest ^^ < Ciągnie go po kamulcach >
Sharrkan: < Zdechły x3 >
Sphintus: Twardy łeb do alkoholu, a do obijania się o kamienie to dwie różne bajki, wiesz -.-
Jafar: Cicho! >< Weź się lepiej dowiedz gdzie pofrunął ten szczur, miejmy nadzieję, że nie do domu!
Sphintus: < Spanikowany zatrzymuje się > Ja tam nie wejdę O.O
Jafar: Oj daj spokój < Taszczy Sharrkana po schodkach do domu>
Sharrkan: < Obija głową o stopnie >
Sphintus: Nie serio mówię ja tam nie wejdę! o.o
Jafar: Wiesz, bardziej bym się bał tu wejść z myślą, że poprzedni właściciel popełnił w tym domu samobójstwo, niż z myślą, że po korytarzach grasuje tłusty szczur -.-< Znika za drzwiami razem ze zdechłym Sharrkanem >
Sphintus: Co zrobił poprzedni właściciel?! O.o’’
< CISZA… Zawiał mroźny wiatr x3 >
Sphintus: Jafar czekaj!!!!!!!!!!!! TT^TT< Wbiega do domu >
***
GDZIEŚ W DOMU
( III PIĘTRO )
Titus: < Idzie pustym korytarzem >Sharrkan-kun, gdzie jesteś?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! < Wrzask na cały dom >
<CISZA>
Sphintus: Rety gdzie on polazł, Ayumi-chan sądziła, że tu będzie, a on.… < Rozgląda się dookoła, obok wisi obraz i się na niego gapi… > Te co się gapisz obrazku? O.o’’
Obraz: < Gapi się :3 >
Titus: < Krok w lewo >
Obraz: < Przestawia wzrok w lewo na niego >
Titus: O.o’’… < Krok w prawo >
Obraz: < Przestawia wzrok w prawo na niego >
Titus: .____.
Obraz: < Mruga do niego >
Titus: < Z piskiem spieprza aż się kurzy >
Obraz: < Uśmiechnął się do siebie >
Titus: < Biegnie, biegnie, biegnie, biegnie… I po chwili jeb w coś, lub kogoś > Nie zabijaj! T^T < Zasłania się rękami >
Sphintus: Niby czemu miałbym cię zabijać? >.>”.
Titus: Sphintus?! < Spogląda na niego jak na zbawienie >
Sphintus: No raczej >.>
Titus: A ty nie miałeś szukać przypadkiem Sharrkana?! ><
Sphintus: Już go znaleźliśmy ^^
Titus: Ale szybko -.-…. A dokładniej?
Sphintus: Był w ogrodzie, potem była akcja ze szczurem i się oddzieliłem....Chciałem iść na strych, ale słyszałem pisk dziewczyny i od razu pobiegłem szukać.
Titus: Pisk dziewczyny?? < Przypomniał sobie jak sam piszczał > Tak, tak ja też słyszałem =////=
Sphintus: To chodź, idziemy poszukać panienki! ^^
Titus: <Nerwowo> Nie! Mamy iść na dół i sprzątać salon, Ayumi-chan mówiła....
Sphintus: Reszta się tym zajmie, a my poszukamy tej laski! :3
Titus: Nie! Marsz na dół! ><
Sphintus: Nie! Marsz na przód! < Ciągnie go przez korytarz za warkocze >
Titus: Ej!!! Tylko nie za włosy!!!! >< <Ciągnięty po ziemi x3 >
Sphintus: Cicho tam! Ty wiesz, mnie ciekawi skąd u nas w domu oprócz Ayumi-chan dziewczyna się dziś wzięła :3
Titus: To nie była dziewczyna, tłumanie jeden!!! ><
Sphintus: < Zatrzymuje się i puszcza warkocze Titusa > Nie? Q.Q…To co?
Titus: Eeee… < Myśli > Ayumi-chan? o.o…
Sphintus: Serio? Wątpię!
Titus: No O.o’’…
Sphintus: <zirytowany> Z pewnością nieee....
Titus: To jak to inaczej wyjaśnisz, kretynusie?
Sphintus: Czeeekaj.... a może to ten szczur mutant?!!!
Titus: Szczurek???? OwO
Sphintus: Titus przestań tak na mnie patrzeć!!! T^T
Titus: Trzeba złapać tego szczurka, będzie kolejne domowe zwierzątko! :3
Sphintus: I z tego masz taką podnietę?… Zoofil -.-
Titus: Poszczuję cię nim przynajmniej! :3
Sphintus: Zoofil moletujący ludzi szczurem -.-
Titus: Chodź , Sphintus! Idziemy szukać tego szczurka! :3 < Chwyta go wesoło za rękę i ciągnie za sobą x3 >
Sphintus: Ale po cholerę chcesz mnie nim straszyć?! *Szczurem T^T*
Titus: Bo jesteś najbardziej wkurzający z moich przyjaciół? :3
Sphintus: Zaraz cię.... a Marga nie będzie się go bała?
Titus: Nie dlaczego pytasz? A ty się boisz?
Sphintus: Pewnie >.> Widziałeś kiedyś szczura w ogóle?!
Titus: Nie, to źle?
Sphintus: Mam skomentować? ^^
Titus: Cicho siedź -.-
Sphintus: Odpuść sobie, nic dobrego z tego nie wyjdzie.....
Titus: Teraz sobie przypomniałem, że kotełek upolował kiedyś myszkę.... szczurki są do myszek podobne, więc nie mogą być złe! Zawsze chciałem się czymś takim opiekować *.* A kotełek wszystkie myszki zawsze zjadał ;c
Sphintus: I dobrze robił jak rany!!!!
Titus: To okrutne, wiesz? -.- A zatem! Polowanie na szczurka czas zacząć! :3
Sphintus: W co ja się wpakowałeeeem T^T
***
JADALNIA &KUCHNIA
Kouha: Strata czasu, mówię ci przyjechali by moi ludzie z Imperium Kou i by wszystko posprzątali -.-
Hakuryuu: Albo by złożyli wymówienie -.-
Kouha: Wątpię… Przecież jestem księciem i im płacę!
Hakuryuu: < Patrzy na niego morderczym wzrokiem >
Kouha: Ok. Wszyscy płacimy! >.> …
Hakuryuu: No…
< WCHODZĄ DO JADALNI>
Hakuryuu: Jest pod stołem wyciągaj go < Podchodzi do okna>
Kouha: Rozkazujesz mi, nie masz takiego… < Nie dokańcza bo…>
Hakuryuu: < Patrzy na niego morderczo!!! >
Kouha: < W kilka sekund włazi pod stół > Kuzynie…
Hakuryuu: Co znowu?
Kouha: Problem jest…
Hakuryuu: Alibaba zdechł? Fajnie, o jednego mniej :3
Kouha: Nie ma go, młotku -.-…
Hakuryuu: Żeby się zgubił, żeby się zgubił :3
< PO CHWILI W KUCHNI WYBUCH >
Kouha: < Chciał wstać, ale, że był pod stołem jeb łbem o stół i gleba >
Hakuryuu: < Od razu tam biegnie, staje w progu… A tam… >
Alibaba: < Cały w sadzy, z lekkim szokiem na twarzy sadzą i porozwalanymi włosami, oraz z tlącym się kartonikiem zapałek > To zadziałało i piecyk jeszcze naprawdę zapalił O.o
Kucharka: Zniszczyłeś mi kuchnię -.-….
Kuchnia: < RUINA >
Alibaba: < Rozejrzał się > Eee tam, nie jest źle....
Hakuryuu: Coś ty zrobił?! ><
Alibaba: Nic >.>””’
Kucharka: Odpalał zepsuty piecyk…
Hakuryuu: Czym?!
Alibaba: Niczym >.>””’ ……
Kucharka: Gazem i zapałkami…
Hakuryuu: Co?!!? Odbiło ci?!
Alibaba: Nie ^^
Kucharka: Tak -.-
Alibaba: Ktoś cię o zdanie pyta?! ><
Kucharka: A ty się pytałeś czy można odkręcić gaz, i trzymać przy nim zapaloną zapałkę? -.-
Alibaba: Może -.-
Kucharka: Człowieku masz 20 lat!!!!!!
Alibaba: No i? -.-
Kucharka i Hakuryuu: < Palm face >
Kouha: < Wbiegł do kuchni z guzem na łbie > Było bum!*O* < podekscytowany >
Alibaba: Było, było i wszystko rozpierdzieliło x3
Kouha: Fajnie! Prawie jak w salonie! *O* Tylko tam obyło się bez zapałek....
Hakuryuu: Kuzynie, walnę ci -.-
Kouha: Mogłeś dodać do tego wszystkiego jeszcze benzyny czy coś! *O*
Alibaba: Zaczynasz mnie przerażać >.>”’…
Kucharka: Nie ciebie jednego…
Alibaba: Ktoś cię pytał o zdanie?! -.-
Kucharka: Pożałujesz -.-
Alibaba: Ta i co mi niby zrobisz? < Patrzy na nią z ironią >
Hakuryuu: Alibaba-dono, ona jest kucharką…
Alibaba: No i? -.-
Kouha: < opanowuje się po fazie ekstazy > Gotuje ci jedzenie -.-
Alibaba: A ja jeszcze raz… NO I? -.-
Hakuryuu: Ty tępaku ona może… < Jego usta zostały zatkane przez dłoń Kouhy >
Kouha: Nie! Niech sam się domyśli =w=… A teraz do salonu,reszta już na pewno tam jest.
Hakuryuu: Dobse wies se saimie miu tio tidzin ? -.- <Ciągle ma dłoń Kouhy na ustach >
Kouha: No właśnie wiem x3 < Odsłania jego usta i wychodzi>
Alibaba: Nie wiem o co wam biega i nie interesi mnie to x3 <Wychodzi z kuchni za Kouhą >
Hakuryuu: A powinno -.- < Wychodzi za nimi >
Kucharka: < Szuka trutki na mrówki x3 >
***
I tak jak przypuszczał Kouha wszyscy już czekaliśmy w salonie… No… Prawie wszyscy …
Brakowało Sphintusa i Titusa, którzy jak wiadomo szukają szczura, który grasuje tutaj naprawdę.
Ale o tym później…
A więc czekaliśmy na nich, jakieś 30 minut. Przez ten czas Sphintus namówił Titusa na zebranie do salonu.
I zaczęła się rozmowa.
***
Jafar: Mamy straty w naszym domostwie… Heh tylko szkoda, że nie w ludziach…
Alibaba: Słyszeliśmy -.-
Jafar: I o to mi chodziło -.-
Sphintus: Możemy przejść do rzeczy, i omówić co i jak?!
Kouha: Co tu dużo mówić, Titus wygląda jak wygoniony gatunek nie z tej ziemi >.>
Titus: Odczep się! >< < Przykłada lód do jeszcze zaczerwienionego po dezodorancie oka >
Judal: Już wam mówiłem że to nie Titus tylko Mutant…
Alibaba: Możliwe, bo jak go ostatni raz widziałem, jego oko nie było czerwone…
Sharrkan: Ewoluował x3
Alibaba: PO-KE-MON! :3
Hakuryuu: Odezwał się Mapet -.-
Ayumi: Ciasteczkowy Potwór jest fajny!!! :3
Sphintus: Wcale nie, bo Elmo -.-
Judal: I jego pedalski kocyk…
Sphintus: Ty masz pedalksi kucyk i nie zwracam ci uwagi! ><
Judal: Coś ty powiedział?! ><
Titus: Że wyglądasz jak Kucyk Pony… -.-
Judal: Ty to się zamknij Pokemonie!
Titus: Nie mam w sobie nic z Pokemona! ><
Judal: A to dziwne coś przy oku? O.o… To co to niby jest?
Sharrkan: Patyk? xD
Judal: Patyk to ci zaraz wsadzę -.-
Titus: A co ze szczurkiem???
Sphintus: Osz ty Zoofilu O.o’’
Titus: Co?! ><
Sphintus: No a nie? x3
Titus: A czemu tak?! ><
Ayumi: A może byś wolał.... Rekina, Titi-kun? :3
Jafar: Nie jestem pewien, żeby człowiek mógł hodować rekina, Ayumi-san....
Titus: No… Przecież to by było nierealne…
Alibaba: Bo rekin by go zjadł >.>’’
Kouha: Nie można by rozmnażać takiego! No bo gdzie niby rekin ma wejście? .__.
Jafar: < Załamanie psychiczne >
Hakuryuu: Ło fuuuuuuuuj już mi się coś w żołądku przewraca! T^T
Judal: Nie skomentuję tego!
Sphintus: Psychiczni Zoofile -.-
Jafar: Ayumi-san, zamknijmy ich w piwnicy o.o
Ayumi: Jak tylko posprzątamy kuchnię i ten salon to z chęcią…
Titus: Nie, tylko nie piwnica!! O.o
Kouha: Piwnica jest zła! Nie macie prawa!!!! T^T
Jafar: Więc jak nie chcecie tam trafić to cisza! I słuchać mnie teraz!!
Judal: Jafar ostatnio za bardzo matkuje < Szeptem do mnie >
Ayumi: < Kiwnęłam łebkiem przytakująco >
Jafar: Mówiłeś coś?! < Grozi chochlą >
Alibaba: Skąd chochla? o.o
Jafar: Nie interesuj się!! < Rzuca w niego chochlą >
Alibaba: < Dostaje w łeb, i gleba >
Kouha: Alibaba nie żyje! Impreza! :3
Alibaba: < Wstaje po 3 minutach z guzem na czole >
Kouha: Alibaba żyje… Żałoba…
Jafar: Ok. pośmialiśmy się, a teraz skalkulujemy skutki waszego dzisiejszego debilizmu!
Judal: Mi tam nic nie jest >.>
Jafar: Nie byłbym taki pewien -.-
Alibaba: Mam guza na czole! T^T
Jafar: Chyba na mózgu -.-
Ayumi: Parę siniaków, nic więcej…
Jafar: I to niby nic, Ayumi-san?! <załamka>
Sharrkan: Mam obolałą głowę! T^T
Jafar: Jedyny, który się do tego przyznaje!
Hakuryuu: Mi nic, naprawdę ^^
Jafar: < Bez komentarza >
Titus: Ja się boję o.o
Jafar: Swojej głupoty? -.-
Kouha: Mogła być większa rozruba <foszek>
Jafar: Co ty nie powiesz, książę Ren....
Alibaba: Skórę mi z lekka przypaliło ^^’’
Jafar: I przy okazji resztki mózgu wypaliło -.-
Titus: Wystarczy spojrzeć na moje oko! ><
Jafar: I już widać twoje upośledzenie -.-
Sphintus: Nic, bo Wężyk przeżył! Tylko szczury są wszędzie!! T^T
Jafar: Nie obrażaj reszty zespołu jeśli łaska! >.>
< CISZA… >
Jafar: Co, to już wszystkie pretensje? Szybko poszło x3
< CISZA… >
Jafar: Rety, jacy wy małomówni -.-… Kouha -liderze wystąp,musimy się podzielić na dwie grupy, będziemy wybierać…
Kouha: Ok… < Staje obok Jafara na przeciwko reszty >
Jafar: Ja pierwszy, biorę Ayumi-san.
Ayumi: < Staję po stronie Jafara >
Kouha: Takiś mądry? To ja zrobię tak… Hakuryuu, Sphintus, Sharrkan moi^^
Hakuryuu, Sphintus i Sharrkan: < Od razu przeszli na stronę Kouhy >
Jafar: Ej to nie fair!
Kouha: I bierzemy kuchnię! < Wybiega z salonu >
Hakuryuu, Sphintus i Sharrkan: < Za nim x3 >
Jafar: Ej to teraz był cios poniżej pasa! Jak mogłeś mi zostawić takie coś?! < Pokazuje na resztę >
Alibaba: Takie coś?! Wypraszam sobie! Ja jestem normalny!
Judal: Z wyglądu na pewno nie >.>”
Ayumi: No zgodzę się z Judalem-chan, chyba pierwszy raz w życiu >.>”
Alibaba: Będziecie czegoś chcieli -.-
Judal: Ja jestem 100% normalny! ^^
Jafar: Nie łudź się -.-
Judal: Dlaczego?! T^T
Titus: Boś psychiczny ^^
Jafar: Z ust mi to wyjąłeś ^^
Titus: Za to ja....
Jafar: Odpuść sobie zoofilu ^^
Ayumi: Czyli jestem jedyna mądra prócz ciebie, Jaffi? :3
Jafar: Chyba śnisz, Ayumi-san ^^
Ayumi: T^T
Jafar: Czyli tak: Ayumi-san, Judal, Titus i Aibaba … Nie no, z tego salonu będzie tylko większy burdel -.-
Judal: Wcale nie! Tylko ty tak myślisz ty hipochondryku!><
Ayumi: Czy ty wiesz w ogóle co to jest hipochondryk? -.-
Judal: Oczyiście, za kogo ty mnie masz, kobieto?! To ktoś kto czuje się świetnie jak czuje się źle, a u Jafara jest tak, że jak jest coś paskudnie dla niego jest super -.-
Ayumi: <Zooooooong>
Titus: No nie powiem, ma to skryty sens x3
Alibaba: A moim zdaniem to zupełnie bez sensu -.-
Jafar: Może byśmy zaczęli? Kouha i reszta na pewno już mają połowę za sobą
Judal: Jesteś normalny na rozumie, że mówisz coś takiego?-.-
Jafar: No, normalniejszy od ciebie.
Judal: Ok, ja już siedzę cicho -.- < Siada na sofie >
Jafar: I bardzo dobrze, a teraz idziemy po szczotki, wiadra, mopy, reklamówki, ścierki i miotły < Wychodzi z salonu >
Ayumi: I może frytki do tego? >.>’’
Jafar: Ayumi-san, mamy pracować! >< < Z przedpokoju >
Ayumi: Racja! To jak kiedyś zrobię to wam frytki dam! :3
Judal: Tak na pewno, pusty talerz chyba -.-
Titus: Twierdzisz, że Jafar jest mądrzejszy od Hakuryuu?
Ayumi: Nie -.- Jest jakiś nieprzyjemny odkąd służba Imperium Kou wyjechała -.-
Alibaba: Głowa mnie przez was boli T^T
Judal: To weź SPIE**ALAJ ^^
Alibaba: Cham! T^T
Judal: Ale serio ci radzę, weź to Spier***aj - naprawdę dobry na ból głowy ^^
Alibaba: Jest taki lek? O.o’’
Judal: A co myślałeś? -.-
Alibaba: Że każesz mi Spier***ać? O.o
Judal: Dam ci radę… Weź nie myśl podczas jak masz ten uraz głowy, okey? -.-
Alibaba: Ale wtedy czuję się taki pusty! T^T
Judal: Tak, tak wiem mam podobnie >.>”
Ayumi: Jak twoje oczko, Titi-kun? >.>”…
Titus: Jakoś żyje...
Ayumi: To dobrze ^_^
<Wyszliśmy szczęśliwi za rączkę>
Alibaba: A oni co odwalają? -.- < Wychodzi >
Judal: Ohyda >.>’ < Wychodzi za nim >
W tym samym czasie jednak Jafar i Sphintus poszli do ogrodu szukać Sharrkana, który najprawdopodobniej nadal się ukrywał…
***
W OGRODZIE
Jafar: Sadzisz, że on na pewno chowa się w ogrodzie, a nie na przykład na cmentarzu dwie przecznice stąd? >.>
Sphintus: Jestem pewny, słyszałem jego moherowy fałsz jak śpiewał kolędy -.-
Jafar: Kolędy?! O.o
Sphintus: No wiesz… Przybieżeli do Betlejem pasterze i tak dalej - tylko, że kuzynek głosu to do tego nie ma >.>
Jafar: Wiem deklu co to kolędy -.-… Ale kolędy o tej porze roku?! >.>
Sphintus: Jak zapytasz się czemu, to odpowie ci że uwielbia święta Bożego Narodzenia i chciał po prostu sobie zaśpiewać -.-
Jafar: Chyba dobić wszystkich w około! O.o’’…. Sam wiesz jaki on ma głos do śpiewu, przed chwilą wspomniałeś o.o
Sphintus: Wiem -.-
< Z daleka słychać mega fałsz >
Sphintus: < Zatyka uszy > Toż to koszmar!!! T^T
Jafar: < Także zatyka uszy > Mnie to mówisz?!
Sharkan: < Śpiewa sobie Odę do radości >.>” >
Jafar: Weź czymś w niego rzuć!
Sphintus: Co!? Nie słyszę!
Jafar: Rzuć w niego czymś!
Sphintus: Sam się na niego rzuć jak takiś mądry! ><
Jafar: Debil!! >< < Zasadza Carmenowi kopa >
Sphintus: < Ląduje na Sharrkanie >
Sharrkan: < Przestał śpiewać i pod ciężarem kuzyna leży na trawie >
Jafar: Podziałało! :3
Sphintus: Mówiłem, żebyś się sam na niego rzucił!! ><
Jafar: Serio? Myślałem że mówisz TO MNIE RZUĆ NA NIEGO x3
Sharrkan: Zejdź ze mnie, kuzynie! T^T
Sphintus: To ty mnie podnieś, kretynie ^^
Jafar: To wy se tak leżcie < Idzie z powrotem >
Sharrkan: Jafar weź tego idiotę ze mnie!! T^T
Sphintus: Dlaczego idiotę?!?! ><
Jafar: Pewnie nie chcesz wiedzieć....
Sharrkan: Ty mnie nazwałeś przecież przed chwilą kretynem! A poza tym to mi się rymuje :3
Sphintus: Jak? -.-
Sharrkan: Dlaczego idiotę? Bo to ci działa na głupotę! I koniecznie wypij sobie kakało, bo rozumu masz za mało, albo…. < Dostaje trzepa w łeb >
Sphintus: Zamknij się ty chodząca zakało!!!! ><
Sharrkan: Ciężko mi, chlip, chlip T^T
Jafar: To się odchudź -.-
Sharrkan: To niech kuzyn się odchudza -.-
Sphintus: <walnął Sharrkana>
Sharrkan: <zdechł ;3>
Jafar: Mniejsza z nim -.- Skończyliście te wygłupy?
Sphintus: Tak ^^ A teraz.... Co to ma być?! Wężyku!!!!
Jafar: Twoj wąż zemdlał jak rzuciłem cię na Sharrkana, pewnie z wrażenia ^^
Sphintus: Wężyku!!!!!!!!!!! Oddychaj!!!!!!!! T^T
Jafar: Tak na pewno -.-
Sharrkan: < Odzyskuje przytomność >
Sphintus: Oddychaj!!!!!!!!!!!! T^T
Sharrkan: Przecież oddycham, kuzynie -spokojnie >.>
Sphintus: Wężyk przemówił o.o
Sharrkan: Jak mnie nazwałeś ty medyczny, a zarazem psychiczny debilu!? ><
Sphintus: Wężyku dlaczego mnie przezywasz?! T^T < Podnosi się ze Sharrkana i z wyciągniętym na rękach wężem patrzy w niebiosa >
Jafar: <załamany> Paranoja -.-
Sphintus: Wężyk też słuchał Jonas Brothers!!! T^T
Jafar: Nic dziwnego, że zemdlał -.-
Sharrkan: Zemdlał od tego rzutu moim kuzynem, zapomniałeś? >.>
Jafar: Perfekcyjny rzut czy denna piosenka… Co za różnica >.>
Sphintus: Wężyku!!!!!!!!!! Przemów!!!!!!!!!! T^T < Wrzeszczy do nieba>
Wróbel: < Leci, leci i puścił tyłeczkiem dzisiejsze śniadanie :3 >
Sphintus: < Dostaje w czoło ptasim odchodem > o.o’’AaAaAaAaAaAaAaAa T^T <Lata po ogrodzie z paniką >
Sharrkan: No i patrz przemówił! x3
Jafar: Tylko nie tą stroną co trzeba x3
Sphintus: < Biega z paniką >
Jafar: < Obserwuje go >
Sharrkan: < Zerka na trawę, tam ziemia się trochę ruszała O.o > Eee… Jafar .___.
Jafar: Tak? x3 < Obserwuje Sphintusa >
Sharrkan: Czy zmarli wstają z grobów? .___.
Jafar: Na filmach tak… A co? >.>
Sharrkan: To my chyba gramy w dennym filmie .____. < Pokazuje na to miejsce >
Jafar: Co? Czemu? < Zerka tam > O.o’’
< Coś się rozkopuje z ziemi!! >
Jafar i Sharrkan: Sphintus!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TT^TT < Tulą się do siebie>
Sphintus: < Zatrzymuje się > Co?! -.-
Jafar i Sharrkan: Coś wyłazi!!!!!!!!!!! TT^TT
Sphintus: Co jest?! T^T< Podbiega i odpycha ich >
Jafar i Sharrkan: < Gleba :3 >
< Cały czas coś się z ziemi wykopuje x3 >
Sphintus: Rety jakieś zwłoki wychodzą, żeby pomścić swoją śmierć!!! T^T
Jafar: To nie ma sensu, wiesz? -.-
Sphintus: Wiem, ale trza dodać trochę dramatyzmu -.-
< Z ziemi w końcu wykopuje się szczur!!!
Sharrkan: O.O
Jafar: o.o’’
Sphintus: .___________. ………… Szczur!!!!!!!!!!!! TT^TT
Jafar: Widzę, nie musisz mi do ucha wrzeszczeć -.-
Sharrkan: Ma robaka w zębach!!!!!!!!!!!! TT^TT
Jafar: Widzę nie wrzeszcz!! ><
Szczur: < Połyka robaka >
Sphintus: Rzygnę zaraz O.o’’
Sharrkan: Co za paskudny widooook!!!!!!!!!…….. X_x < Zemdlał >
Szczur: < Wyskoczył z norki i uciekł x3 >
Jafar: Ale Hard core >.>’’….
Sphintus: Kuzyn zemdlał >.>…….
Jafar: Widzę ^^… Trza go zabrać do środka < Podchodzi do niego, bierze za nogę i ciągnie w kierunku domu >
Sphintus: Ale uważaj na jego łeb! O.o
Jafar: Eee tam twardy jest ^^ < Ciągnie go po kamulcach >
Sharrkan: < Zdechły x3 >
Sphintus: Twardy łeb do alkoholu, a do obijania się o kamienie to dwie różne bajki, wiesz -.-
Jafar: Cicho! >< Weź się lepiej dowiedz gdzie pofrunął ten szczur, miejmy nadzieję, że nie do domu!
Sphintus: < Spanikowany zatrzymuje się > Ja tam nie wejdę O.O
Jafar: Oj daj spokój < Taszczy Sharrkana po schodkach do domu>
Sharrkan: < Obija głową o stopnie >
Sphintus: Nie serio mówię ja tam nie wejdę! o.o
Jafar: Wiesz, bardziej bym się bał tu wejść z myślą, że poprzedni właściciel popełnił w tym domu samobójstwo, niż z myślą, że po korytarzach grasuje tłusty szczur -.-< Znika za drzwiami razem ze zdechłym Sharrkanem >
Sphintus: Co zrobił poprzedni właściciel?! O.o’’
< CISZA… Zawiał mroźny wiatr x3 >
Sphintus: Jafar czekaj!!!!!!!!!!!! TT^TT< Wbiega do domu >
***
GDZIEŚ W DOMU
( III PIĘTRO )
Titus: < Idzie pustym korytarzem >Sharrkan-kun, gdzie jesteś?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! < Wrzask na cały dom >
<CISZA>
Sphintus: Rety gdzie on polazł, Ayumi-chan sądziła, że tu będzie, a on.… < Rozgląda się dookoła, obok wisi obraz i się na niego gapi… > Te co się gapisz obrazku? O.o’’
Obraz: < Gapi się :3 >
Titus: < Krok w lewo >
Obraz: < Przestawia wzrok w lewo na niego >
Titus: O.o’’… < Krok w prawo >
Obraz: < Przestawia wzrok w prawo na niego >
Titus: .____.
Obraz: < Mruga do niego >
Titus: < Z piskiem spieprza aż się kurzy >
Obraz: < Uśmiechnął się do siebie >
Titus: < Biegnie, biegnie, biegnie, biegnie… I po chwili jeb w coś, lub kogoś > Nie zabijaj! T^T < Zasłania się rękami >
Sphintus: Niby czemu miałbym cię zabijać? >.>”.
Titus: Sphintus?! < Spogląda na niego jak na zbawienie >
Sphintus: No raczej >.>
Titus: A ty nie miałeś szukać przypadkiem Sharrkana?! ><
Sphintus: Już go znaleźliśmy ^^
Titus: Ale szybko -.-…. A dokładniej?
Sphintus: Był w ogrodzie, potem była akcja ze szczurem i się oddzieliłem....Chciałem iść na strych, ale słyszałem pisk dziewczyny i od razu pobiegłem szukać.
Titus: Pisk dziewczyny?? < Przypomniał sobie jak sam piszczał > Tak, tak ja też słyszałem =////=
Sphintus: To chodź, idziemy poszukać panienki! ^^
Titus: <Nerwowo> Nie! Mamy iść na dół i sprzątać salon, Ayumi-chan mówiła....
Sphintus: Reszta się tym zajmie, a my poszukamy tej laski! :3
Titus: Nie! Marsz na dół! ><
Sphintus: Nie! Marsz na przód! < Ciągnie go przez korytarz za warkocze >
Titus: Ej!!! Tylko nie za włosy!!!! >< <Ciągnięty po ziemi x3 >
Sphintus: Cicho tam! Ty wiesz, mnie ciekawi skąd u nas w domu oprócz Ayumi-chan dziewczyna się dziś wzięła :3
Titus: To nie była dziewczyna, tłumanie jeden!!! ><
Sphintus: < Zatrzymuje się i puszcza warkocze Titusa > Nie? Q.Q…To co?
Titus: Eeee… < Myśli > Ayumi-chan? o.o…
Sphintus: Serio? Wątpię!
Titus: No O.o’’…
Sphintus: <zirytowany> Z pewnością nieee....
Titus: To jak to inaczej wyjaśnisz, kretynusie?
Sphintus: Czeeekaj.... a może to ten szczur mutant?!!!
Titus: Szczurek???? OwO
Sphintus: Titus przestań tak na mnie patrzeć!!! T^T
Titus: Trzeba złapać tego szczurka, będzie kolejne domowe zwierzątko! :3
Sphintus: I z tego masz taką podnietę?… Zoofil -.-
Titus: Poszczuję cię nim przynajmniej! :3
Sphintus: Zoofil moletujący ludzi szczurem -.-
Titus: Chodź , Sphintus! Idziemy szukać tego szczurka! :3 < Chwyta go wesoło za rękę i ciągnie za sobą x3 >
Sphintus: Ale po cholerę chcesz mnie nim straszyć?! *Szczurem T^T*
Titus: Bo jesteś najbardziej wkurzający z moich przyjaciół? :3
Sphintus: Zaraz cię.... a Marga nie będzie się go bała?
Titus: Nie dlaczego pytasz? A ty się boisz?
Sphintus: Pewnie >.> Widziałeś kiedyś szczura w ogóle?!
Titus: Nie, to źle?
Sphintus: Mam skomentować? ^^
Titus: Cicho siedź -.-
Sphintus: Odpuść sobie, nic dobrego z tego nie wyjdzie.....
Titus: Teraz sobie przypomniałem, że kotełek upolował kiedyś myszkę.... szczurki są do myszek podobne, więc nie mogą być złe! Zawsze chciałem się czymś takim opiekować *.* A kotełek wszystkie myszki zawsze zjadał ;c
Sphintus: I dobrze robił jak rany!!!!
Titus: To okrutne, wiesz? -.- A zatem! Polowanie na szczurka czas zacząć! :3
Sphintus: W co ja się wpakowałeeeem T^T
***
JADALNIA &KUCHNIA
Kouha: Strata czasu, mówię ci przyjechali by moi ludzie z Imperium Kou i by wszystko posprzątali -.-
Hakuryuu: Albo by złożyli wymówienie -.-
Kouha: Wątpię… Przecież jestem księciem i im płacę!
Hakuryuu: < Patrzy na niego morderczym wzrokiem >
Kouha: Ok. Wszyscy płacimy! >.> …
Hakuryuu: No…
< WCHODZĄ DO JADALNI>
Hakuryuu: Jest pod stołem wyciągaj go < Podchodzi do okna>
Kouha: Rozkazujesz mi, nie masz takiego… < Nie dokańcza bo…>
Hakuryuu: < Patrzy na niego morderczo!!! >
Kouha: < W kilka sekund włazi pod stół > Kuzynie…
Hakuryuu: Co znowu?
Kouha: Problem jest…
Hakuryuu: Alibaba zdechł? Fajnie, o jednego mniej :3
Kouha: Nie ma go, młotku -.-…
Hakuryuu: Żeby się zgubił, żeby się zgubił :3
< PO CHWILI W KUCHNI WYBUCH >
Kouha: < Chciał wstać, ale, że był pod stołem jeb łbem o stół i gleba >
Hakuryuu: < Od razu tam biegnie, staje w progu… A tam… >
Alibaba: < Cały w sadzy, z lekkim szokiem na twarzy sadzą i porozwalanymi włosami, oraz z tlącym się kartonikiem zapałek > To zadziałało i piecyk jeszcze naprawdę zapalił O.o
Kucharka: Zniszczyłeś mi kuchnię -.-….
Kuchnia: < RUINA >
Alibaba: < Rozejrzał się > Eee tam, nie jest źle....
Hakuryuu: Coś ty zrobił?! ><
Alibaba: Nic >.>””’
Kucharka: Odpalał zepsuty piecyk…
Hakuryuu: Czym?!
Alibaba: Niczym >.>””’ ……
Kucharka: Gazem i zapałkami…
Hakuryuu: Co?!!? Odbiło ci?!
Alibaba: Nie ^^
Kucharka: Tak -.-
Alibaba: Ktoś cię o zdanie pyta?! ><
Kucharka: A ty się pytałeś czy można odkręcić gaz, i trzymać przy nim zapaloną zapałkę? -.-
Alibaba: Może -.-
Kucharka: Człowieku masz 20 lat!!!!!!
Alibaba: No i? -.-
Kucharka i Hakuryuu: < Palm face >
Kouha: < Wbiegł do kuchni z guzem na łbie > Było bum!*O* < podekscytowany >
Alibaba: Było, było i wszystko rozpierdzieliło x3
Kouha: Fajnie! Prawie jak w salonie! *O* Tylko tam obyło się bez zapałek....
Hakuryuu: Kuzynie, walnę ci -.-
Kouha: Mogłeś dodać do tego wszystkiego jeszcze benzyny czy coś! *O*
Alibaba: Zaczynasz mnie przerażać >.>”’…
Kucharka: Nie ciebie jednego…
Alibaba: Ktoś cię pytał o zdanie?! -.-
Kucharka: Pożałujesz -.-
Alibaba: Ta i co mi niby zrobisz? < Patrzy na nią z ironią >
Hakuryuu: Alibaba-dono, ona jest kucharką…
Alibaba: No i? -.-
Kouha: < opanowuje się po fazie ekstazy > Gotuje ci jedzenie -.-
Alibaba: A ja jeszcze raz… NO I? -.-
Hakuryuu: Ty tępaku ona może… < Jego usta zostały zatkane przez dłoń Kouhy >
Kouha: Nie! Niech sam się domyśli =w=… A teraz do salonu,reszta już na pewno tam jest.
Hakuryuu: Dobse wies se saimie miu tio tidzin ? -.- <Ciągle ma dłoń Kouhy na ustach >
Kouha: No właśnie wiem x3 < Odsłania jego usta i wychodzi>
Alibaba: Nie wiem o co wam biega i nie interesi mnie to x3 <Wychodzi z kuchni za Kouhą >
Hakuryuu: A powinno -.- < Wychodzi za nimi >
Kucharka: < Szuka trutki na mrówki x3 >
***
I tak jak przypuszczał Kouha wszyscy już czekaliśmy w salonie… No… Prawie wszyscy …
Brakowało Sphintusa i Titusa, którzy jak wiadomo szukają szczura, który grasuje tutaj naprawdę.
Ale o tym później…
A więc czekaliśmy na nich, jakieś 30 minut. Przez ten czas Sphintus namówił Titusa na zebranie do salonu.
I zaczęła się rozmowa.
***
Jafar: Mamy straty w naszym domostwie… Heh tylko szkoda, że nie w ludziach…
Alibaba: Słyszeliśmy -.-
Jafar: I o to mi chodziło -.-
Sphintus: Możemy przejść do rzeczy, i omówić co i jak?!
Kouha: Co tu dużo mówić, Titus wygląda jak wygoniony gatunek nie z tej ziemi >.>
Titus: Odczep się! >< < Przykłada lód do jeszcze zaczerwienionego po dezodorancie oka >
Judal: Już wam mówiłem że to nie Titus tylko Mutant…
Alibaba: Możliwe, bo jak go ostatni raz widziałem, jego oko nie było czerwone…
Sharrkan: Ewoluował x3
Alibaba: PO-KE-MON! :3
Hakuryuu: Odezwał się Mapet -.-
Ayumi: Ciasteczkowy Potwór jest fajny!!! :3
Sphintus: Wcale nie, bo Elmo -.-
Judal: I jego pedalski kocyk…
Sphintus: Ty masz pedalksi kucyk i nie zwracam ci uwagi! ><
Judal: Coś ty powiedział?! ><
Titus: Że wyglądasz jak Kucyk Pony… -.-
Judal: Ty to się zamknij Pokemonie!
Titus: Nie mam w sobie nic z Pokemona! ><
Judal: A to dziwne coś przy oku? O.o… To co to niby jest?
Sharrkan: Patyk? xD
Judal: Patyk to ci zaraz wsadzę -.-
Titus: A co ze szczurkiem???
Sphintus: Osz ty Zoofilu O.o’’
Titus: Co?! ><
Sphintus: No a nie? x3
Titus: A czemu tak?! ><
Ayumi: A może byś wolał.... Rekina, Titi-kun? :3
Jafar: Nie jestem pewien, żeby człowiek mógł hodować rekina, Ayumi-san....
Titus: No… Przecież to by było nierealne…
Alibaba: Bo rekin by go zjadł >.>’’
Kouha: Nie można by rozmnażać takiego! No bo gdzie niby rekin ma wejście? .__.
Jafar: < Załamanie psychiczne >
Hakuryuu: Ło fuuuuuuuuj już mi się coś w żołądku przewraca! T^T
Judal: Nie skomentuję tego!
Sphintus: Psychiczni Zoofile -.-
Jafar: Ayumi-san, zamknijmy ich w piwnicy o.o
Ayumi: Jak tylko posprzątamy kuchnię i ten salon to z chęcią…
Titus: Nie, tylko nie piwnica!! O.o
Kouha: Piwnica jest zła! Nie macie prawa!!!! T^T
Jafar: Więc jak nie chcecie tam trafić to cisza! I słuchać mnie teraz!!
Judal: Jafar ostatnio za bardzo matkuje < Szeptem do mnie >
Ayumi: < Kiwnęłam łebkiem przytakująco >
Jafar: Mówiłeś coś?! < Grozi chochlą >
Alibaba: Skąd chochla? o.o
Jafar: Nie interesuj się!! < Rzuca w niego chochlą >
Alibaba: < Dostaje w łeb, i gleba >
Kouha: Alibaba nie żyje! Impreza! :3
Alibaba: < Wstaje po 3 minutach z guzem na czole >
Kouha: Alibaba żyje… Żałoba…
Jafar: Ok. pośmialiśmy się, a teraz skalkulujemy skutki waszego dzisiejszego debilizmu!
Judal: Mi tam nic nie jest >.>
Jafar: Nie byłbym taki pewien -.-
Alibaba: Mam guza na czole! T^T
Jafar: Chyba na mózgu -.-
Ayumi: Parę siniaków, nic więcej…
Jafar: I to niby nic, Ayumi-san?! <załamka>
Sharrkan: Mam obolałą głowę! T^T
Jafar: Jedyny, który się do tego przyznaje!
Hakuryuu: Mi nic, naprawdę ^^
Jafar: < Bez komentarza >
Titus: Ja się boję o.o
Jafar: Swojej głupoty? -.-
Kouha: Mogła być większa rozruba <foszek>
Jafar: Co ty nie powiesz, książę Ren....
Alibaba: Skórę mi z lekka przypaliło ^^’’
Jafar: I przy okazji resztki mózgu wypaliło -.-
Titus: Wystarczy spojrzeć na moje oko! ><
Jafar: I już widać twoje upośledzenie -.-
Sphintus: Nic, bo Wężyk przeżył! Tylko szczury są wszędzie!! T^T
Jafar: Nie obrażaj reszty zespołu jeśli łaska! >.>
< CISZA… >
Jafar: Co, to już wszystkie pretensje? Szybko poszło x3
< CISZA… >
Jafar: Rety, jacy wy małomówni -.-… Kouha -liderze wystąp,musimy się podzielić na dwie grupy, będziemy wybierać…
Kouha: Ok… < Staje obok Jafara na przeciwko reszty >
Jafar: Ja pierwszy, biorę Ayumi-san.
Ayumi: < Staję po stronie Jafara >
Kouha: Takiś mądry? To ja zrobię tak… Hakuryuu, Sphintus, Sharrkan moi^^
Hakuryuu, Sphintus i Sharrkan: < Od razu przeszli na stronę Kouhy >
Jafar: Ej to nie fair!
Kouha: I bierzemy kuchnię! < Wybiega z salonu >
Hakuryuu, Sphintus i Sharrkan: < Za nim x3 >
Jafar: Ej to teraz był cios poniżej pasa! Jak mogłeś mi zostawić takie coś?! < Pokazuje na resztę >
Alibaba: Takie coś?! Wypraszam sobie! Ja jestem normalny!
Judal: Z wyglądu na pewno nie >.>”
Ayumi: No zgodzę się z Judalem-chan, chyba pierwszy raz w życiu >.>”
Alibaba: Będziecie czegoś chcieli -.-
Judal: Ja jestem 100% normalny! ^^
Jafar: Nie łudź się -.-
Judal: Dlaczego?! T^T
Titus: Boś psychiczny ^^
Jafar: Z ust mi to wyjąłeś ^^
Titus: Za to ja....
Jafar: Odpuść sobie zoofilu ^^
Ayumi: Czyli jestem jedyna mądra prócz ciebie, Jaffi? :3
Jafar: Chyba śnisz, Ayumi-san ^^
Ayumi: T^T
Jafar: Czyli tak: Ayumi-san, Judal, Titus i Aibaba … Nie no, z tego salonu będzie tylko większy burdel -.-
Judal: Wcale nie! Tylko ty tak myślisz ty hipochondryku!><
Ayumi: Czy ty wiesz w ogóle co to jest hipochondryk? -.-
Judal: Oczyiście, za kogo ty mnie masz, kobieto?! To ktoś kto czuje się świetnie jak czuje się źle, a u Jafara jest tak, że jak jest coś paskudnie dla niego jest super -.-
Ayumi: <Zooooooong>
Titus: No nie powiem, ma to skryty sens x3
Alibaba: A moim zdaniem to zupełnie bez sensu -.-
Jafar: Może byśmy zaczęli? Kouha i reszta na pewno już mają połowę za sobą
Judal: Jesteś normalny na rozumie, że mówisz coś takiego?-.-
Jafar: No, normalniejszy od ciebie.
Judal: Ok, ja już siedzę cicho -.- < Siada na sofie >
Jafar: I bardzo dobrze, a teraz idziemy po szczotki, wiadra, mopy, reklamówki, ścierki i miotły < Wychodzi z salonu >
Ayumi: I może frytki do tego? >.>’’
Jafar: Ayumi-san, mamy pracować! >< < Z przedpokoju >
Ayumi: Racja! To jak kiedyś zrobię to wam frytki dam! :3
Judal: Tak na pewno, pusty talerz chyba -.-
Titus: Twierdzisz, że Jafar jest mądrzejszy od Hakuryuu?
Ayumi: Nie -.- Jest jakiś nieprzyjemny odkąd służba Imperium Kou wyjechała -.-
Alibaba: Głowa mnie przez was boli T^T
Judal: To weź SPIE**ALAJ ^^
Alibaba: Cham! T^T
Judal: Ale serio ci radzę, weź to Spier***aj - naprawdę dobry na ból głowy ^^
Alibaba: Jest taki lek? O.o’’
Judal: A co myślałeś? -.-
Alibaba: Że każesz mi Spier***ać? O.o
Judal: Dam ci radę… Weź nie myśl podczas jak masz ten uraz głowy, okey? -.-
Alibaba: Ale wtedy czuję się taki pusty! T^T
Judal: Tak, tak wiem mam podobnie >.>”
Ayumi: Jak twoje oczko, Titi-kun? >.>”…
Titus: Jakoś żyje...
Ayumi: To dobrze ^_^
<Wyszliśmy szczęśliwi za rączkę>
Alibaba: A oni co odwalają? -.- < Wychodzi >
Judal: Ohyda >.>’ < Wychodzi za nim >
****
No i mamy za sobą kolejną część szalonego opka w stylu Magi…
Jeszcze trochę tego będzie >.>”…
Ale ok na dziś tyle mam nadzieję, że się podoba T^T”…
Pozdrawiam i do następnego ;******